Kubica bardzo długo walczył o powrót, którego nikt nie był mu w stanie zagwarantować. Wszystko przez straszliwy wypadek, jakiego doznał w lutym 2011 roku podczas rajdu Ronde di Andora. Prowadzone przez niego auto wbiło się w barierkę, która przebiła samochód na wylot. Według wielu doniesień lekarze walczyli o życie Polaka.
Przeszedł wiele operacji, jego prawa ręka nigdy nie wróci już do pełnej sprawności. Nie złamało to marzeń i nadziei Polaka. Od paru lat starał się, żeby udowodnić swoją wartość i wrócić do ścigania w Formule 1. Blisko tego było już rok temu, ale Williams zatrudnił wówczas na Siergieja Sirotkina a polskiemu zawodnikowi zaproponował rolę kierowcy testowego.
Dwanaście miesięcy później zespół z Grove postanowił postawić na Kubicę. W czwartek pojawiła się oficjalne potwierdzenie ze strony brytyjskiego teamu, że w przyszłym sezonie krakowianin zasiądzie za kierownicą wyścigowego bolidu. To informacja, która jest historyczna dla całego sportu. Rzadko zdarza się, aby zawodnicy wracali po takich urazach.
Na powrót Kubicy zareagowali obecni i byli kierowcy Formuły 1. To ekscytujące dla całego sportu, że wraca do akcji. Nie potrafię opisać słowami, jak bardzo jestem szczęśliwy z tego powodu - powiedział cytowany przez "Przegląd Sportowy" Lewis Hamilton, który z Polakiem zna się od wielu lat i z którym rywalizował na torze F1.
W takim samym tonie wypowiada się Fernando Alonso. - Wspaniale jest go widzieć z powrotem w wyścigach. Jeszcze przekonamy się, jakie będą osiągi jego samochodu oraz jego samego, bo jak dotąd przejechał tylko kilka testów, ale... Jeśli odzyska sto procent formy, to będzie niesamowity widok - dodał Hiszpan. Mark Webber nazwał natomiast Kubicę "wojownikiem i skurczybykiem", oczywiście w pozytywnym sensie.