Michał Hernik debiutował na największym rajdzie terenowym na świecie. Jechał na swoim ukochanym motocyklu, którego pieszczotliwie nazywał "Baby". - Przygotowywałem się do rajdu 10 lat. Na pewno będzie trudno, ponieważ wcześniej brałem udział w mniejszych rajdach - mówił polski reprezentant.
Krakowski motocyklista skończyłby w tym roku 40 lat. Meta Rajdu Dakar miała być jego prezentem. Jak sam opowiadał, motocykle i rajdy były w jego głowie od 20 lat - czytamy na onet.pl. Jeszcze w liceum po długim przekonywaniu rodziców, udało mu się kupić Junaka M07, którego przez kilka lat odrestaurowywał. - Moim marzeniem było poczuć wiatr we włosach... Od początku ciągnęło mnie do jazdy terenowej - mówił Michał Hernik.
Syn Jacka Czachora zmarł na serce. Chorował od lat
Poza pasją motocyklową, Hernik był prezesem zarządu firmy FarmaProm. Ukończył zarządzanie i marketing na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jego pasją były motocykle crossowe, narciarstwo, żeglarstwo, windsurfing oraz podróże.
39-letni Michał Hernik został odnaleziony martwy na 206 kilometrze trzeciego etapu, między San Juan a Chilecito. "Wyrażamy ubolewanie z powodu śmierci Michała Hernika. Ponieważ nie mieliśmy wieści o Michale (sygnał zawodnika zniknął z radarów organizatorów), zdecydowaliśmy się rozpocząć poszukiwania. Helikopter medyczny odnalazł go o godz. 16.03 (miejscowego czasu). Lekarze próbowali reanimacji. Jego ciało leżało obok motocykla" - taka informację przekazał Dyrektor Rajdu Dakar.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail