Zanim Kubica zasiadł za sterami bolidu Williamsa w wyścigach Formuły 1, mógł obserwować poczynania swojego młodszego kolegi - Siergieja Sirotkina. Wraz z końcem 2018 roku Rosjanin zdecydował się jednak opuścić szeregi brytyjskiego teamu. Między innymi dlatego, że ten - o czym przekonał się później także i Polak - nie prezentował się konkurencyjnie na tle rywali. - Podjęliśmy decyzję, że ten rok przerwy od F1 wykorzystamy na poszukanie lepszych opcji, zamiast nieugięcie rywalizować z Kubicą o jedno miejsce - skwitował kierowca pochodzący z Moskwy.
24-latek nie przyjął jednak faktu utraty miejsca w wyścigach Formuły 1 bez smutku. - W zasadzie z czasem stało się to jeszcze bardziej bolesne - przyznał.
W 2019 roku próbował wrócić do Formuły 1 pełniąc funkcję rezerwowego kierowcy najpierw w Renaulcie, a potem w McLarenie, ale nie był nawet bliski osiągnięcia tego celu. - Miałem ogromne nadzieje, a straciłem rok. Zdaję sobie sprawę, że trudno będzie wrócić do F1 po roku przerwy - przyznał gorzko Sirotkin.
- Nie jestem bezuczuciowy, dlatego to boli tak bardzo. I tak już pozostanie. W zasadzie codziennie jest jakaś sytuacja, która przypomina o Formule 1. Trudno pogodzić mi się z tym, że w wieku 23-24 lat wszystko, na co pracowałem, tak naprawdę zostało wyrzucone do kosza - powiedział Sirotkin.
Obecnie Rosjanin koncentruje się na rozwinięciu szkoły kartingowej w Moskwie, którą niedawno założył.