Grupa PKN Orlen nawiązała współpracę z teamem Alfa Romeo, w związku z czym Robert Kubica od 2020 roku jest kierowcą rezerwowym szwajcarskiego zespołu. Jest to rola, która daje szansę uczestniczenia w życiu padoku, jednak przez wiele miesięcy Polak nie miał styczności ze światem Formuły 1. Wszystko zmieniło się nagle na początku września, gdy podstawowy kierowca Alfy Romeo, Kimi Raikkonen, uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Niespełna 37-letni krakowianin dowiedział się o tym kilka godzin przed startem w GP Holandii, a jego solidny występ zyskał uznanie ekspertów. Kubica otrzymał także szansę w kolejnym wyścigu, który odbył się na słynnym torze Monza. Starty polskiego kierowcy zbiegły się z informacją o wolnym fotelu w bolidzie Alfy Romeo na przyszły sezon, a jednym z kandydatów na to miejsce jest właśnie Kubica.
Lewis Hamilton nieomal nie doprowadził do tragedii! Duży błąd, mistrz musiał przepraszać
Wspaniałą karierę Polaka w F1 przerwał tragiczny wypadek w 2011 roku. Poniżej możecie dowiedzieć się, jak Kubica wspomina tamten trudny okres
Ważne słowa Kubicy
W ten weekend stawka F1 przeniosła się do Soczi, gdzie rozgrywane jest GP Rosji. Zespół Alfa Romeo wyciągnął wnioski z wydarzeń sprzed GP Holandii, a od teraz Kubica ma być obecny na każdym wyścigu do końca sezonu. Ma to służyć zapobieganiu niespodziewanym wydarzeniom, takim jak pozytywny wynik testu na COVID-19. Polak spędza weekend w padoku, a jest to świetna okazja do udzielenia wywiadu. Z takiej okazji skorzystała telewizja Eleven Sports, która wypytała kierowcę o plany na przyszły sezon.
Ogromna tragedia w Hiszpanii. Ledwie 15-letni zawodnik zginął w wypadku
Kubica przyznał, że duże znaczenie dla jego kariery mają pieniądze spółki PKN Orlen. - Moja przyszłość w F1? Dużo będzie zależeć od Orlenu. W zależności od tego, jakie zostaną podjęte decyzje, wtedy ja się określę. Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Mój cel jest jasny i jest taki sam od sześciu lat. Nie chciałbym długo czekać i to podkreślam co roku, ale cała sytuacja się przeciąga - stwierdził kierowca.
Prowadzący wywiad Patryk Mirosławski ocenił szanse rozmówcy na powrót do F1 jako "żadne". To wywołało wymowną reakcję zawodnika. - To od was słyszę, że nie mam szans. Dopóki piłka jest w grze, to się gra. Kilka lat temu też byście powiedzieli, że szansa na mój powrót jest żadna. A taka szansa zawsze jest. Nie wpadałbym w hurraoptymizm, ale też nie powiedziałbym, że nie mam szans - skomentował Kubica. Podkreślił on również zmienność sytuacji, jeśli chodzi o miejsce w elitarnym gronie kierowców F1. - W sezonie 2017 jechałem na testy do Abu Zabi jako kierowca wyścigowy, a wiemy jak się skończyło [Siergiej Sirotkin wniósł do Williamsa więcej pieniędzy i zajął fotel kierowcy - przyp.red.]. Nie zmyśliłem sobie tego, a sytuacja się diametralnie zmieniła - zakończył Polak.
Niedługo moment prawdy
Miejsce w zespole Alfa Romeo jest na ten moment ostatnim wolnym fotelem kierowcy na sezon 2022 w Formule 1. Głównym kandydatem wydaje się być Chińczyk, Guanyu Zhou, który notuje dobre wyniki w Formule 2, a także posiada zaplecze finansowe w postaci chińskich sponsorów. Mówi się, że mógłby wnieść do zespołu nawet 30 milionów dolarów! Szefostwo szwajcarskiej drużyny planuje podjąć ostateczną decyzję na początku października, by mieć szersze spojrzenie na wszystkie kandydatury - zarówno Kubicy, jak i kierowców z niższych serii wyścigowych.