Robert Kubica podczas drugiej sesji treningowej już po 40 minutach musiał wrócić do garażu. Piechotą, bo w jego bolidzie nawalił silnik. Na szczęście była to jednostka napędowa przeznaczona tylko do jazd treningowych. Polak nie mógł już wrócić na tor i w efekcie zajął ostatnie miejsce. W pierwszym treningu był 11.
W dzisiejszych kwalifikacjach i jutrzejszym wyścigu polski kierowca dostanie do dyspozycji kolejny silnik. Nowy? Nic z tych rzeczy. Żywotność silników to jeden z największych problemów BMW w tym sezonie. Robert wykorzystał już wszystkie jednostki. Teraz będzie musiał użyć silnika, z którego korzystał już w Singapurze, Japonii i Brazylii.