Krzysztof Głowacki szykuje się na walkę z Lawrencem Okolie o pas WBO wagi junior ciężkiej, która planowana jest na 12 grudnia w Londynie. Pięściarz z Wałcza w rozmowie z „Super Expressem” przyznał, że wciąż nie widział kontraktu na pojedynek i nie wie ile zarobi za występ:
- W grudniu ub. roku zostaliśmy wyznaczeni do walki o pas, później, bodaj w czerwcu, miał się odbyć przetarg, którego nie było. Skoro nie było przetargu, to oznacza, że promotorzy się porozumieli. Chyba powinienem być o tym poinformowany? – powiedział nam były mistrz świata WBO.
Krzysztof Głowacki ODPOWIADA promotorowi: „Przerywam milczenie!” [WYWIAD]
Z redakcją „SE” skontaktował się Andrzej Wasilewski, który odniósł się do wywiadu pięściarza:
- Nie wiem kto doradza Krzyśkowi, ale dla mnie to kompletna dziecinada. Wiadomo przecież, że dostanie ten kontrakt, który jest w drodze. Moim zdaniem, Krzysiek powinien zająć się trenowaniem, zamiast dawać się podpuszczać. Skąd te opóźnienia? Eddie Hearn zapytał czy mogę zrobić tę walkę w Polsce, bo na rynku brytyjskim pojedynek Głowacki-Okolie nie jest aż tak atrakcyjnym kąskiem. Nie byliśmy w stanie tego zrobić w naszym kraju ze względu na finanse, dlatego umówiliśmy się, że Eddie zrobi to na dużej gali w Wielkiej Brytanii. Medialne wycieczki są zupełnie niepotrzebne, mogą tylko zdenerwować promotora brytyjskiego i storpedować walkę – powiedział nam szef KnockOut Promotions.