Andrzej Wawrzyk odrzucił kule! [ZDJĘCIA]

2014-08-04 8:00

O powrocie na ring jeszcze nie myślę. Na razie chcę stanąć na nogi o własnych siłach. Do wyjścia na prostą jeszcze długa droga, ale jestem optymistą - mówi Andrzej Wawrzyk (27 l.). W maju pięściarz uszedł z życiem z poważnego wypadku samochodowego. Teraz toczy walkę o powrót do pełnej sprawności.

Najmocniej w kraksie ucierpiała lewa noga - pęknięta w trzech miejscach, z pozrywanymi więzadłami. - Wciąż chodzę o kulach. Podczas rehabilitacji manualnej jestem podłączony do specjalnych maszyn, które pobudzają układ nerwowy nogi. Jeżdżę na rowerku, ale wytrzymuję 30 minut, zanim noga całkiem osłabnie. Robię też przysiady, ale trzymając się drabinek - relacjonuje bokser z Krakowa.

Diego Chaves oszalał. Pomylił boks z MMA! [WIDEO]

- Na lewej nodze mogę postawić około 50 procent ciężaru ciała, więc nie jest źle. Rehabilitację zaplanowano na 10 miesięcy, ale nie wiem, czy zdążę. W połowie sierpnia mam konsultację lekarską i wtedy powinienem wiedzieć więcej - dodaje.

W sądzie trwa sprawa kierowcy autobusu, który spychając auto Wawrzyka z trasy, doprowadził do wypadku. - Ja na szczęście w rozprawach udziału nie muszę brać. Będę się jedynie domagał zwrotu kosztów leczenia - mówi pięściarz, który powoli też... rozgląda się za nowym samochodem. - Dostanę pieniążki z ubezpieczenia, więc powoli myślę o nowym aucie. Muszę kupić coś szybszego niż poprzednie, o dużym silniku - śmieje się bokser. - Oczywiście żartuję, ale marzy mi się taki dzień, gdy odstawię kulę i sam pójdę kupić nowy samochód.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze