Walka z Targielem z Libiąża długo siedziała w młodym Proksie:
- Wychodząc do werdyktu, byłem przekonany, że wygrałem. Przegrałem stosunkiem głosów 1:2, choć wydawało mi się, że mam walkę pod kontrolą. Kuba to mój dobry kolega, jeździliśmy razem na obozy, dobrze się dogadujemy, ale dobrze wiemy, że w ringu nie ma kolegów. Nie ma między nami złej krwi, ale chciałbym sobie udowodnić, że jestem lepszym pięściarzem. Za mną 6 tygodni ciężkich przygotowań i zapewniam, że forma jest znakomita. Szykuje się bardzo ciekawy pojedynek - wspominał w rozmowie z "SE".
W Konarach wziął udany rewanż na Targielu. Choć nie ustrzegł się kilku błędów, miał pojedynek pod kontrolą, a sędziowie jednogłośnie ogłosili jego zwycięstwo nad aktualnym mistrzem Polski młodzików.
- W końcu mogę spać spokojnie - uśmiechał się Proksa w rozmowie z "SE" tuż po walce. - Nie jestem zadowolony z pojedynku, bo nie zastosowałem się do naszego planu taktycznego. Myślę, że czeka mnie długa rozmowa z tatą, bo się go nie słuchałem. Gdybym to zrobił, mógłbym wygrać nawet przed czasem. Poniosły mnie emocje, ale mam nadzieję, że tata nie będzie obrażony - powiedział nam 15-latek.
Grzegorz Proksa ujawnia PATOLOGIE w polskim boksie. „Nie ma szans na sukces”
Jego tata - były zawodowy mistrz Europy i pretendent do mistrzostwa świata zapewnił nas, że jest dumny i nie obraził się na juniora.
- Dziękuję Kubie, ze dał mi ten rewanż. Jest bardzo dobrym zawodnikiem, nie była to łatwa walka. Życzę mu powodzenia. A co dalej ze mną? Krótki odpoczynek i powrót do ciężkiej pracy - zapewnił nas Artur, który na ringach amatorskich stoczył 24 walki, z których 21 wygrał.
Oto przyszłość polskiego boksu? 14-letni Maciej Marchel chce pójść w ślady Jerzego Kuleja
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj