O Arturze Szpilce można mówić wiele rzeczy, ale nie można odmówić mu tego, że miał okazję boksować z czołowymi pięściarzami na świecie. Niestety większość tych pojedynków przegrał w dość wyraźny sposób. Do tej pory kibice pamiętają nokaut Deontay'a Wildera na polskim pięściarzu. Szpilka nie poddawał się jednak i wciąż próbował iść po swoje. Ostatnio jednak ma pecha, gdyż nie opuszczają go urazy. Z tego względu jego przerwa w walkach trwa już blisko rok.
Tak karmią "Diablo" w więzieniu. Zobacz menu byłego mistrza świata [TYLKO U NAS]
I nie wiadomo, czy pięściarz w ogóle wróci do ringu. Od dawna krążą bowiem plotki, że zdecyduje się zamienić boks na mieszane sztuki walki. Potwierdza to niejako jego ostatnia wypowiedź, której udzielił portalowi ringpolska.pl. Zdradził, że nieustannie trenuje walkę w parterze. - Oczywiście, że trenuję. Nie ukrywam tego. Prawdopodobnie w czerwcu lub lipcu stoczę swoją walkę i to nie jest żadną tajemnicą - powiedział Szpilka.
NIESAMOWITY gest gwiazdy FAME MMA! Zarobił ogromne pieniądze, oddał je na hospicjum
A to mogłoby oznaczać, że 31-latek zakończy pięściarską karierę, choć w jego przypadku niczego nie można być pewnym. Na razie nie wiadomo również w jakiej federacji mógłby wystąpić. - Jeszcze sam nie wiem, ale stoczę walkę, by coś zrobić, bo wkurzają mnie już polscy promotorzy. Denerwuje mnie cała sytuacja. Na Twitterze jest tylko narzekanie, a ludzie sami nie chcą czegoś zrobić - uważa polski bokser.