Dariusz Michalczewski: Artur Szpilka skończy w więzieniu!

2014-07-26 23:32

Wielki konflikt w polskim boksie trwa w najlepsze. Młody Artur Szpilka i stary mistrz Dariusz Michalczewski obrzucają się nawzajem wyzwiskami. Ten pierwszy w wywiadzie dla portalu ringpolska.pl nazwał wielokrotnego mistrza świata w boksie Goebbelsem (jeden z najbliższych współpracowników Adolfa Hitlera - przyp. red.).

- Niech Michalczewski wraca do Niemiec, niech śpiewa niemiecki hymn, jak to robił przy walkach. On tłumaczy, że były inne czasy, ale można to było zrobić jak Kliczko, z którego wszyscy Ukraińcy są dumni. Michalczewski wraca z podkulonym ogonem. Jaki to Polak? Zwykły Goebbels - mówił Szpilka.

Krzysztof Włodarczyk znów został ojcem: Moja Zuzia jest wesoła jak ja!

"Tygrys" jest mocno wzburzony tymi słowami, ale nie zamierza wdawać się w żadne pyskówki.

- Kim on jest, żeby tak się do mnie odzywać? Nigdy w życiu nie odniósłbym się w ten sposób do kolegów, którzy boksowali przede mną. Do dziś jestem szczęśliwy, że mogę starszym chłopakom z kadry mówić po imieniu, to dla mnie powód do dumy. To my mieliśmy prawdziwe zasady, a nie te bzdury, które wyznaje Szpilka - uważa Michalczewski.

Czym są zasady dla Michalczewskiego, który przez większość kariery wychodził do ringu pod niemiecką flagą?

- Prawdziwe zasady to dobre wychowanie, maniery i odnoszenie się do ludzi z szacunkiem. Nie mówię już o zasłużonych sportowcach, ale też o zwykłych kontaktach międzyludzkich, chociażby z sąsiadami. "Dziękuję", "proszę", Szpilka pewnie nawet nie zna tych słów - atakuje dawny mistrz.

Najcięższe działa Michalczewski wytoczył jednak dopiero w puencie.

- Jak on może być dumny z kryminału? Szpilka to skończony dureń. Co grypserka ma wspólnego z zasadami? On ma zero pokory i zero zasad. Bije od niego arogancja. Mogę się założyć, że skończy w więzieniu - kończy "Tygrys".

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze