- Noga nie może ci się powinąć w najbliższym występie...
Krzysztof Głowacki: - Zgadza się, w mojej sytuacji nie ma co ryzykować. Rywal jest wyższy ode mnie, wcześniej walczył w niższych kategoriach, więc siła powinna być po mojej stronie. Jestem dobrze przygotowany, byłem na obozach w Zakopanem i Wiśle. Na nokaut się nie nastawiam. Oczywiście, jak się uda przycelować i będzie okazja skończyć walkę szybciej, to spróbuję, ale chcę przede wszystkim bezpiecznie wygrać.
Fortuna odwróciła się od Promotora. Don King przegrał w sądzie
- Czyli jeszcze nie myślisz o walce o mistrzostwo świata?
- Koncentruję się na pojedynku w Nowym Dworze. Mam tylko nadzieję, że Marco Huck zostanie w wadze junior ciężkiej i w rekordowej 14. obronie tytułu zmierzy się właśnie ze mną. Tchórzostwa oczywiście mu nie zarzucam, jest przecież czempionem z długim stażem. Właśnie dlatego wolę walczyć z nim niż o wakujący pas.
- Czy atmosfera w sali treningowej zmieniła się po porażkach Włodarczyka i Kołodzieja w Moskwie?
- Na początku było trochę smutno, ale pracujemy dalej i optymistycznie patrzymy w przyszłość. Trener Łapin mówi, że mądry człowiek uczy się na cudzych błędach, a głupi tylko na swoich. Postaram się wykorzystać wiedzę moich kolegów, którzy przegrali swoje mistrzowskie walki.
- Już za miesiąc pojedynek Adamka ze Szpilką. Komu kibicujesz?
- Jestem przyjacielem Artura i oczywiście to jego będę dopingował. Adamek jest faworytem, ale ja widzę, co "Szpila" wyprawia na sparingach. Nie chcę za wiele mówić, ale jest w niesamowitej formie. Wszystko rozegra się w jego głowie. Jeżeli zaboksuje na swoim poziomie, to większe szanse na zwycięstwo daję właśnie jemu.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail