- Jestem po pierwszym spotkaniu z Maćkiem Kawulskim z KSW. Obie strony są zainteresowane, jeśli dojdziemy do porozumienia w sprawie pieniędzy, prawdopodobnie w grudniu zadebiutuję w MMA (7 grudnia we Wrocławiu na KSW 25 - red.). Umowa jest taka, że na początku dostanę zawodników walczących głównie w stójce. Kontrakt ma obejmować cztery walki - zdradza "Super Expressowi" Jackiewicz.
Przeczytaj koniecznie: Trener Steauy o wylosowaniu Legii: najtrudniejszy z możliwych rywali
Były bokserski mistrz Europy kategorii półśredniej zdaje sobie sprawę, jak bardzo MMA różni się od boksu. - Mam 5 miesięcy na przygotowanie. Trenuję walkę w parterze w Nastula Fight Club w Warszawie. Trzeba być nieźle jeb..., żeby to ogarnąć. Roboty jest dużo, ale to dobrze, bo boks sprawił, że stałem się aż za bardzo ułożony. Teraz czuję się, jakbym od nowa uczył się chodzić i miał znów 18 lat, bo to wszystko jest zwariowane. W ringu MMA potrzeba przecież więcej agresji niż w boksie - relacjonuje Jackiewicz, który całkiem z pięściarstwem nie kończy.
- 19 października w Wieliczce zmierzę się z Michałem Żeromińskim. I w boksie, i w MMA będę walczył w kategorii do 70 kilo. Do 66 nie chcę już schodzić. Przez ostatnie 5 lat do każdej walki musiałem zrzucać po 12 kilogramów, teraz nie mam na to już siły - podsumowuje.