18 sierpnia w Stanach Zjednoczonych odbędzie się przetarg na walkę Jackiewicz - Joshua Clottey. To ma być ostateczna eliminacja do pojedynku o mistrzostwo świata IBF wagi półśredniej.
- Niewykluczone, że Clottey zrezygnuje z tego starcia, a Rafał już wkrótce stanie do pojedynku o mistrzostwo z Isaakiem Hlatshwayo - mówi Andrzej Wasilewski (37 l.), promotor Polaka.
Walka o prestiżowy tytuł jest więc na wyciągnięcie ręki. Tymczasem Jackiewicz postanowił... wrócić do kick-boxingu, w którym 10 lat temu w amatorstwie osiągał wielkie sukcesy (między innymi dwukrotnie zdobył Puchar Świata).
- Lada dzień podpiszę kontrakt na pięć walk w kick-boxingu. Trzecia z nich ma być o mistrzostwo Polski, a piąta o mistrzostwo Europy - zdradza nam Jackiewicz. - Co tu dużo mówić, robię to tylko dla kasy, bo zarobki w boksie nie są takie, jak sobie niektórzy wyobrażają. Prawdę mówiąc, nie jestem w stanie się z tego utrzymać. Myślałem, że po wygranej walce o mistrzostwo Europy wszystko się zmieni pod względem finansowym. Niestety, myliłem się. W kick-boxingu dostanę dużo więcej.
Oczywiście Jackiewicz nie zrezygnuje z boksu. Walki w kick-boxingu będzie toczył między pojedynkami bokserskimi.
- Co najmniej dwa miesiące przed każdą walką bokserską będę się skupiał tylko na przygotowaniach - zapewnia.
Co na to wszystko Andrzej Wasilewski? - Jeśli Rafał ma na to ochotę, to nie mam nic przeciwko - mówi. - Inna sprawa, że zupełnie nie chce mi się wierzyć, żeby mógł dostać za występy w kick-boxingu takie pieniądze, o jakich mówi.