Chalidow przyzwyczaił fanów do efektownych i błyskawicznych zwycięstw. Wygrał jedenaście ostatnich pojedynków, dziewięć z nich już w pierwszej rundzie. Pół roku temu brutalnie znokautował swojego przyjaciela Michała Materlę już po 31 sekundach, odbierając mu mistrzowski pas.
- To nie jest tak, że mi to łatwo przychodzi. Może tak to wygląda, ale to efekt długich lat ciężkiej pracy. Pas mistrzowski? To duże wyróżnienie i superuczucie. Ale nie nakładam na siebie dodatkowej presji, że muszę go obronić. Podchodzę do tej walki, myśląc tylko o tym, że to kolejny rywal, którego muszę pokonać. Nigdy nie czuję się też faworytem. Do każdego pojedynku podchodzę ostrożnie i z pokorą - zapewniał Chalidowa w magazynie "Puncher" w telewizji Polsat.
Jego mający tureckie korzenie niemiecki rywal znokautował trzech ostatnich rywali brutalnymi ciosami na głowę już w pierwszych rundach.
- Aziz Karaoglu zawsze dąży do wojny i nokautu. Mnie taki scenariusz nie pasuje, bo wolę walczyć w dystansie - analizuje Chalidow. - Nie będę uciekać do parteru. Podejmę walkę w stójce, ale na pewno nie na jego warunkach - dodaje.
Na gali KSW 35 powalczy również Mariusz Pudzianowski, którego rywalem będzie Marcin Różalski. Można ją oglądać w systemie pay-per-view w Cyfrowym Polsacie i innych platformach cyfrowych oraz w internecie na stronie www.kswtv.com.