W KSW mamy na razie tylko jedną kategorię w której walczą kobiety. W wadze muszej prawdziwą królową jest Ariane Lipski. Zawodniczka pochodząca z brazylijskiej Kurytyby do polskiej federacji MMA weszła przebojem. Jej debiut przypadł na KSW 33, gdzie zmierzyła się z Katarzyną Lubońską. Lipski w drugiej rundzie znokautowała swoją przeciwniczkę.
Taki styl kończenia walk stał się cechą charakterystyczną mistrzyni. Cztery starcia, jakie miała okazję stoczyć w Polsce, zakończyła przed czasem. Ostatnią, ze swoją rodaczką, Marianą Morais rozstrzygnęła już w 58 sekundzie. Gdyby sędzia nie przerwał walki, Lipski niewątpliwie udusiłaby swoją przeciwniczkę.
Opisując historię Brazylijki w KSW nie można nie wspomnieć o jej polskich korzeniach. - Moja rodzina pochodzi z Polski, w domu mówimy w tym języku, jemy polskie dania, także znam polską kulturę i tradycję. Czułam się tu jak w domu i cieszę się, że mogłam tutaj walczyć - mówiła Lipski po swoim debiucie w KSW. Zawodniczkę zobaczymy w Łodzi, gdzie zmierzy się z Silvaną Juarez. Dla Brazylijki będzie to trzecia obrona pasa mistrzowskiego.
Zobacz również: KSW 42: Niepokonany Mateusz "Gamer" Gamrot broni mistrzowskiego pasa