Kolejne lata mijają, a Mariusz Wach jak trwał na bokserskiej scenie, tak trwa nadal. 42-latek wciąż przejawia ochotę do boksowania i co najważniejsze, robi to na wysokim poziomie. Kolejną szansą dla "Wikinga" na zaprezentowanie się przed duża publicznością, była gala w Montrealu oraz pojedynek z bardzo mocnym przeciwnikiem.
Eksperci typują walkę Cieślaka o tytuł mistrza świata! Zdania podzielone! [TYLKO U NAS]
Mariusz Wach znokautowany. Jest nagranie
Wach zapewne chciał wrócić na zwycięskie tory po tym, jak w grudniu 2020 roku przegrał z Hughie Furym. Arsłanbek Machmudow to jednak rosnąca gwiazda kategorii ciężkiej. Rosjanin wszystkie dotychczasowe walki kończył przed czasem. Mimo tego, że to właśnie Machmudow był faworytem, pierwsze fragmenty pojedynku wyglądały obiecująco.
Reprezentant Polski pokazywał w ringu, że nie przyjechał do Kanady, aby tylko zgarnąć wypłatę. Wach stwarzał rywalowi sporo problemów. W kolejnych rundach przewaga Machmudowa rosła. Widać było to zwłaszcza w piątej rundzie, kiedy to reprezentant Rosji trafił rywala mocnym ciosem, który zrobił na Wachu wrażenie.
Okropny nokaut na Wachu. Rosjanin posłał Polaka na deski
Machmudow w szóstej rundzie potwierdził, że w jego rękach drzemie potworna siła. W pewnym momencie zepchnął Polaka do narożnika i zaczął okładać serią ciosów. Do głowy Wacha dochodziły kolejne potężne uderzenia i widać było, jak z każdym kolejnym ciosem pięściarz słabnie. W końcu "Wiking" runął na deski i już nie zdołał się podnieść.
Dla Wacha była to pierwsza porażka przez nokaut w karierze. W sumie Polak przegrał po raz ósmy w karierze. Machmudow natomiast obronił pasy mistrzowskie WBC-NABF i WBA-NABA w wadze ciężkiej i najpewniej w niedalekiej przyszłości może dostać szansę na zaistnienie w królewskiej kategorii wagowej.