– Gdybym miał licytować tego popołudnia, powiedziałbym, że Bliski Wschód, Polska i Wielka Brytania – powiedział Oleksandr Krasiuk w rozmowie z „BT”. Do gali miałoby dojść w sierpniu, najbardziej prawdopodobną datą jest 25 sierpnia (24 sierpnia w Ukrainie obchodzone jest święto niepodległości). W czwartek Usyk wraz ze swoim menedżerem odwiedzili Polskę. Przy tej okazji mistrz porozmawiał również z "Super Expressem".
„Super Express”: - Jak ci się podoba możliwość walki we Wrocławiu?
Oleksandr Usyk: - Byłem bardzo zadowolony, kiedy rozmawialiśmy z Oleksandrem (Krasiuk, menedżer pięściarza – red.) o następnej walce i nasza myśl padła na Polskę. Jest bardzo blisko domu, tu bardzo dużo Ukraińców. Polacy nas wspierają. Jest bardzo dużo Ukraińców, którzy wzięli ślub z Polakami czy Polkami. To fajnie. Będę boksował praktycznie w domu. - Myślisz, że trybuny będą niebiesko-żółte?
- Kiedy w Krakowie był mecz reprezentacji Ukrainy, oni grali z Walią. Na trybunach były tylko flagi polskie i ukraińskie. Było dużo Ukraińców. Myślę, że jak dzięki Bogu wszystko się uda, to bardzo dużo moich rodaków przyjdzie na stadion. Polaków również. - Cały świat czeka na twój pojedynek z Tysonem Furym. Jak myślisz, czemu on się ciebie boi?
- Nie wiem. Jakbym mógł wchodzić w głowę innych ludzi, to bym pracował w troszkę innym kierunku. Myślę, że Tyson Fury to wielki showman, który robi coś i ładnego, i nieładnego. Może od przeciąga czas, może promuje ten pojedynek. Po prostu trzeba z nim powalczyć i tyle. Ja nie myślę o tym, co on mówi, co myśli. Wszystko mi jedno, co on on mnie myśli. Mnie jest potrzebny pojedynek z nim. I tyle.
Wkrótce długi wywiad z Oleksandrem Usykiem na sport.se.pl i w "Super Expressie".
Listen on Spreaker.