Oleksandr Usyk i Tyson Fury mieli zawalczyć 17 lutego o niekwestionowane mistrzostwo świata wagi ciężkiej. To starcie od miesięcy elektryzuje świat, przygotowano nawet oficjalne zapowiedzi, ale kilkanaście dni przed galą w Rijadzie wszystko legło w gruzach. Fury ze względu na kontuzję odwołał walkę. Rozczarowani fani boksu będą musieli poczekać kilka kolejnych miesięcy - Turki Alalshikh z saudyjskiej rodziny królewskiej, który stoi na czele urzędu ds. rozrywki, przekazał, że gala z pojedynkiem Fury - Usyk odbędzie się 18 maja. Brytyjczyk ma mieć też klauzulę, że w razie jakiejkolwiek rezygnacji będzie musiał zapłacić 10 milionów dolarów. Dla Usyka oznacza to trzy dodatkowe miesiące przygotowań, ale Ukrainiec w całej tej sytuacji zachowuje spokój.
Oleksandr Usyk przerwał milczenie. Krótka wiadomość do Tysona Fury'ego
Usyk przez kilka dni unikał komentarzy do trudnej sytuacji. W przeciwieństwie do swojego obozu, który grzmiał. - Fury to pie****ony tchórz - mówił agent mistrza, Egis Klimas. W końcu sam pięściarz zabrał głos w rozmowie z BBC. Spytano go między innymi, jak się czuł w skali od 1 do 10, gdy usłyszał, że walka została przełożona. - Minus 17. Rozumiesz? - wypalił z kamienną twarzą Usyk. Dziennikarz dopytał, czy zupełnie się tym nie przejął, a Ukrainiec potwierdził. Później zwrócił się krótko do Fury'ego.
Usyk nie odpuści Fury'emu. Napięcie nie słabnie
- Tyson, cześć, mój bracie. Nie bój się. Nie dam ci spokoju - powiedział Usyk. - Nie oceniam nikogo. Rzecz w tym, że musimy potraktować tę sprawę poważniej, to jest bardzo ważne, dlatego musimy zachować ostrożność. Ocenianie kogoś za jego błędy to słabość. Czuję się bardzo dobrze i nawet jeśli ktoś próbuje mnie oszukać, to gra według moich zasad - dodał poważniej. Przyznał też, że przez przygotowania stracił rodzinne święta i narodziny czwartego dziecka. Teraz zamierza jednak wrócić na Ukrainę i spędzić trochę czasu z rodziną, a następnie wznowi przygotowania do walki z Furym.