Jackiewicz to były mistrz Europy i ringowy weteran. Syrowatka dopiero pracuje na nazwisko. - I jeśli chce coś osiągnąć, musi mnie wyraźnie pokonać. Jestem dobrym zawodnikiem do testowania młodych, może nie jestem już niebezpieczny, ale trzymam poziom - przekonuje pięściarz z Mińska Mazowieckiego.
- Mój plan się nie zmienia. Odejdę, gdy będę miał na koncie 50 wygranych. A na koniec kariery wystąpię na gali, na której stoczę trzy walki - bokserską, w kick boxingu i MMA - dodaje.
Jackiewicz nie ukrywa, że chodzi przede wszystkim o zarabianie. - Mam trzy porażki z rzędu, a za walki dostaję więcej niż wtedy, gdy wygrywam. Każda przegrana boli, ale muszę utrzymać rodzinę i odłożyć na drugi etap życia. Nie będę znów kraść ani odbierać długów od chamów po wsiach, bo tak żyłem kiedyś. Dziś prowadzę treningi, boksuję i zapierd..., by dzieci miały wszystko, czego zapragną. A w sobotę w ringu zobaczycie, że nie jest jeszcze ze mnie taki dziadek - podsumowuje Jackiewicz.