"Balboa" przeszedł jak burza przez turniej Gromda 5, "Maximus" nie miał sobie równych na gali Gromda 6. Panowie w ten sposób dotarli nie tylko do starcia o 100 tysięcy złotych, ale nadal są w grze o pierwszy, historyczny pas mistrza Gromdy.
Na polu bitwy o ten pas pozostanie jednak tylko jeden z nich. Faworytem bukmacherów i ekspertów jest "Balboa", który na Gromdzie 5 nie patyczkował się z rywalami. Pierwszą walkę zakończył po 35 sekundach, w drugiej rywal nie wyszedł do 2. rundy. W trzeciej finałowej batalii Domalik rozprawił się z Patrykiem "Glebą" Tołkaczewskim w 2. odsłonie.
"Maximus" w ringu spędził znacznie więcej czasu. Na Gromdzie 6 wszystkie trzy walki wygrał przez TKO - dwie pierwsze w 3. rundach, trzecią - w drugiej.
Teraz to już jednak tylko historia. Liczy się tylko i wyłącznie 10 grudnia - poza czekiem na 100 tysięcy złotych do wygrania jest miejsce w półfinale zmagań o wspomniany pas.
Kto będzie górą w piątek? Zanim poznamy odpowiedź zachęcamy do obejrzenia drogi, jaką obaj panowie przeszli do tego pojedynku. Efektownych nokautów nie brakowało!