Na FAME 21 Adamek zmierzył się z Bandurą i zgodnie z przewidywaniami rywal nie sprawił mu żadnych kłopotów. Dzień po gali w Gliwicach "Góral" miał odlecieć z Warszawy do USA, ale ostatecznie musiał zostać w stolicy jeden dzień dłużej. Powód? Były mistrz świata został wyrzucony z samolotu.
Adamek o Polskich Liniach Lotniczych LOT: Bardzo źle mnie potraktowali, teraz przylecę Lufthansą
Według świadków i Straży Granicznej, Adamek zachowywał się agresywnie. Poza tym, badanie alkomatem wykazało, że był pod wpływem alkoholu. Zupełnie inną wersję przedstawia sam zainteresowany, który nie ukrywa żalu do załogi Polskich Linii Lotniczych LOT.
- Dmuchałem, miałem jeden promil, ale byłem po walce i nic nie spałem. Wypiłem parę piw i dwa drinki, to znaczy wino, a na lotnisku jeszcze jedno piwko na rozchodniaka i tyle. Pewna pani się przestraszyła, bo miałem podbite oko i bała się lecieć koło mnie, ale obsługa LOT-u zamiast mnie przesadzić, to mnie wyrzuciła - powiedział nam Adamek.
"Góral" ostatecznie odleciał dzień później, ale musiał głęboko sięgnąć do kieszeni. W efekcie na przygotowania do najbliższej walki z "Don Kasjo" przybędzie samolotem niemieckich linii lotniczych.
- Na drugi dzień musiałem sobie jeszcze kupić bilet, za który zapłaciłem 6,5 tys. zł. Bardzo źle mnie potraktowali, a ja całe życie latałem LOT-em, bo jestem Polakiem i wspieram polskie biznesy. Ale zakończyłem już latanie LOT-em i teraz przylecę Lufthansą - zakończył Adamek.