„Super Express”: - Czujesz się staro?
Tomasz Adamek: - Gdzieś usłyszałem taką opinię, że jestem za stary, by wciąż boksować na wysokim poziomie. Bzdura. 38 lat w wadze ciężkiej to jest nic. W tym wieku można toczyć świetne walki i udowodnię to w Krakowie.
- Czyli nie przymierzasz się do zakończenia kariery?
- Nawet mi to nie przeszło przez myśl. Zapewniam, że walka ze Szpilką nie będzie moją ostatnią w karierze. 8 listopada będę błyszczał w ringu.
Adamek - Szpilka. Bryant Jennings stawia na Górala
- Wielu ekspertów zastanawia się, czy w pełni profesjonalnie podchodzisz do walki ze Szpilką.
- Nie martwcie się o moją formę, każdego rywala darzę szacunkiem i nikogo nie lekceważę. Z dnia na dzień wiem o Szpilce coraz więcej, każdego dnia jestem coraz mądrzejszy i dziękuję Bogu, że jeszcze nie zgłupiałem od tego wszystkiego (śmiech).
- Jak reagujesz na kolejne zaczepki Szpilki?
- Przez lata nauczyłem się, że nie ma co dużo gadać przed walką. Dzień walki jest dniem prawdy i to wtedy trzeba pokazać najwyższą klasę, a nie na konferencjach prasowych. To moja zaleta... Dzięki temu nie mam wrogów i... wszyscy mnie lubią.
- Kraków to teren Szpilki, nie obawiasz się nieprzychylnych reakcji trybun?
- O nic się nie martwię, wystarczy tylko przypomnieć moją walkę z Witalijem Kliczką, którą na stadionie we Wrocławiu oglądało 45 tysięcy ludzi. Na szacunek kibiców trzeba pracować latami, a nie zaledwie dwoma dobrymi walkami. Ja na zaufanie fanów pracuję od 1999 roku i wierzę, że trybuny będą za mną.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail