Galę XTB KSW Epic obejrzysz w systemie PPV. Usługę możesz zakupić TUTAJ. Wystarczy kliknąć!
"Super Express": - Tomek, tęskniłeś za sparingami?
Tomasz Adamek: - Pierwsze tygodnie były naprawdę ciężkie. Musiałem wejść w ostry trening, Gus Curren (trener, red.) gonił mnie od rana do wieczora. A to zajęcia na sali, a to bieganie, było tego dużo. Na szczęście teraz czuję się już bardzo dobrze, nic mi nie dolega, jestem zdrowy i szybki, a to jest najważniejsze. Wszyscy przecież wiedzą, że jak Adamek jest szybki, to wygra z każdym (śmiech).
- Sparujesz z Sebastianem Wiktorzakiem. Młody, szybki, daje ci ostro w kość?
- Nie jest lekko, muszę go trochę pogonić po tej klatce. Wiadomo, że Mamed to nieobliczany rywal, nikt tak naprawdę nie wie czego spodziewać się po nim w boksie, ale Sebastian jako sparingpartner to bardzo dobry wybór. Ameryki nie odkryję - szybkość i praca nóg to zawsze były moje atuty i teraz będzie podobnie. Zdarzały mi się porażki, ale nie da się przez całą karierę tylko wygrywać. Najlepsi w historii też się potykali, ale liczy się tylko to, że wracam i chcę pokazać kibicom jeszcze kawał świetnego boksu.
- Ostatnio gruchnęła wiadomość, że szejkowie chcieliby zorganizować turniej legend wagi ciężkiej. Mówi się o Mike'u Tysonie czy Lennoksie Lewisie. Chciałbyś się z nimi sprawdzić?
- Gdyby pojawiła się taka propozycja i dudki by się zgadzały, to czemu nie (śmiech). Najpierw jednak skupiam się na walce z Mamedem oraz dwóch pojedynkach w Fame, bo przecież podpisałem z nimi kontrakt. Ja już jestem dziadkiem z krwi i kości, wnuczka ma przecież ponad 15 miesięcy, ale na sparingach udowadniam, że dziadek Adamek daje jeszcze radę. Wierzę, że w klatce w Gliwicach też dam radę i nie zawiodę kibiców. Bo to dla nich wracam i dla nich tak katuje się na obozie w górach.
- Atmosfera na obozie jest znakomita. To chyba ważne, bo nie można przecież myśleć tylko o starciu z Mamedem.
- Ja poważny jestem tylko podczas samego treningu oraz w kościele, bo tam się modlę. A tak to żartuję cały czas. Ktoś kiedyś powiedział, że diabeł boi się ludzi wesołych, więc uśmiech nie schodzi z mojej twarzy. Ja wiem, że czasem te moje dowcipy są niesmaczne, ale taki już jestem i to się nie zmieni.