Pisaliśmy już niejednokrotnie, że obaj emerytowani mistrzowie świata w boksie zawodowym od dawna negocjowali zasady pojedynku po wielu latach od ostatniej walki. Przypomnijmy, że jako czempioni zawodowego ringu spotkali się w latach 1996 i 1997. Obie walki wygrał Holyfield – pierwszą po 11 rundach, drugą w wyniku dyskwalifikacji Tysona, który w zwarciu odgryzł rywalowi kawałek ucha. Holyfield ostatnią walkę stoczył w maju roku 2011. Tyson wrócił na ring w listopadzie 2020 roku, uzyskując remis z Royem Jonesem juniorem w walce nieoficjalnej i nieoficjalnie sędziowanej na punkty. O negocjacjach na temat walki Tyson – Holyfield słyszeliśmy od dłuższego czasu, ale jeśli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. Tu też w grę wchodziła niemała suma. W marcu padła nawet kwota 25 mln dolarów.
Dziennikarz portalu Yahoo Sports Kevin Iole podał nawet w niedzielę sensacyjną informację, że sprawa została dogadana przez oba obozy. Tyle że krótko potem... wycofał się. Jak sprostował, źle zrozumiał swojego informatora. I tak, pokazowy pojedynek 58-letniego Holyfielda odbędzie się, tyle że jego przeciwnikiem nie będzie Tyson, lecz inny dawny bokser, doskonale nam znany Irlandczyk, blisko 48-letni Kevin McBride. Ostatnie dwie zawodowe walki stoczył 10 lat temu z Polakami – Mariuszem Wachem (porażka w 4 r. przez KO) oraz Tomaszem Adamkiem (porażka na punkty). W 2007 roku skrzyżował rękawice z Andrzejem Gołotą i uległ w 6 r. przez TKO. W 2005 r. zakończył zresztą w pewnym sensie karierę zawodową Tysona, gdy ten odmówił dalszej walki w połowie pojedynku z McBride'em.
Teraz wiadomo, jakie relacje z dziećmi ma Andrzej Gołota. W grę wchodzą nawet sukieneczki
Potyczka Holyfield – McBride ma być czymś w rodzaju „supportu”, pojedynku towarzyszącego głównemu starciu wieczoru, pomiędzy Teofimo Lopezem a Georgem Kambososem Jr. w wadze lekkiej. Nie ma jeszcze potwierdzonej daty, natomiast najbardziej prawdopodobnym terminem gali jest albo 29 maja, względnie - częściej wymieniany - 5 czerwca.