O walce Cieślaka, oficjalnego pretendenta IBF z Briedisem, mówiło się od dawna. Obie strony dostały kilkanaście dni na negocjacje i wiele wskazuje na to, że powoli dobiegają one do szczęśliwego zakończenia.
Dramatyczne wyznanie Diablo Włodarczyka po wyjściu z więzienia. Przeżył fatalne sceny
Choć Briedis w kilku wywiadach wspomniał, że chciałby wkrótce poromansować z wagą ciężką, to prawdopodobnie zostanie jeszcze przez jakiś czas w kategorii junior ciężkiej i w niej zmierzy się z Cieślakiem.
- Mamy przed sobą obowiązkową obronę pasa IBF z Polakiem Michałem Cieślakiem. Do tej walki dojdzie w okolicy września - powiedział Kalle Sauerland, promotor Łotysza. Dla Briedisa ma to być tylko przystanek w kierunku unifikacyjnego starcia z Lawrencem Okoliem, który zdaniem Sauerlanda może się odbyć w grudniu lub styczniu.
My mamy nadzieję, że te plany pokrzyżuje Cieślak, który już aż rwie się do walki o tytuł. Kilka dni temu rozmawialiśmy z nim na gali Challenger's Boxing Night by GiA 2 w Turku. Wtedy w grę wchodził nie tylko Briedis, ale też trzeci w rankingu Australijczyk Jai Tapu Opetaia.
Nigdy nie zgadniesz, co robił dziadek Błachowicza. Mistrz jest zachwycony
- Dla mnie nie ma różnicy z kim wyjdę do ringu. Wiadomo, walka z Briedisem to byłoby większe show, ale liczy się tylko to, że mogę zdobyć pas mistrza. Na razie jesteśmy z trenerem Andrzejem Liczikiem na etapie jednego treningu dziennie, ale szkoleniowcy muszą mnie hamować, bo ja chciałbym więcej i więcej - powiedział nam Cieślak.
Jeśli zatem dojdzie do tej batalii, to Cieślak będzie mógł zrewanżować się Briedisowi za jego skandaliczną postawę w walce z Głowackim. Łotysz uderzył Polaka łokciem, a także wyprowadzał ciosy po gongu kończącym rundę.