Kibice sportów walki doskonale wiedzą, że wzajemna niechęć Artura Szpilki i Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka jest ogromna, jednak pomimo wielu prób, nie doszło do ich walki i z pewnością nieprędko dojdzie. Nie przeszkodziło to jednak "Szpili" w zadzwonieniu do studia FAME podczas programu "Face 2 Face", w którym uczestniczył Włodarczyk. Kiedy tylko "Diablo" usłyszał, że na linii jest zawodnik KSW, od razu poinformował, że nie będzie z nim rozmawiał, a chwilę później opuścił studio. Szpilka zdążył jeszcze opowiedzieć o kulisach zorganizowania ich walki przez różne federacje, po czym sam został rozłączony. To jednak nie był koniec, bo pięściarz postanowił dodać kilka słów o Włodarczyku za pośrednictwem relacji na Instagramie. I tam zadrwił z niego okrutnie, przede wszystkim nazywając go "farmazoniarzem" oraz przekręcając jego pseudonim na "diablicę", co podsunęło mu pewien pomysł z wykorzystaniem piosenki Edyty Jończyk "Kocica", która swego czasu była prawdziwym hitem na "TikToku".
Najpierw telefon do studia, później relacja na Instagramie. Artur Szpilka przypuścił szturm na "Diablo" Włodarczyka!
- Słuchajcie, jeszcze tylko tak krótko, bo mnie rozłączyli... Nie wiem dlaczego (...) No ale naprawdę, farmazoniarz z niego straszny. Tym bardziej nawet mówić, ile tam było historii. Pasha, trzymam za ciebie mocno kciuki (...) On jest tak przestraszony, że on nawet wyszedł. On przecież się trząsł! Ja bym Wam powiedział tak - Krzysztof, można powiedzieć... diablica! I "kici kici tu diablica i mała kocica!" - wypalił z szerokim uśmiechem Szpilka, po czym zaczął śpiewać utwór Jończyk, drwiąc z Włodarczyka.
Uchachany Szpilka zaczął tańczyć na środku ulicy drwiąc z "Diablo" Włodarczyka
To jednak nie koniec, bo były pięściarz i obecnie zawodnik KSW, w następnej relacji postanowił dodać już oryginalny utwór, który chwilę wcześniej zaczął śpiewać. Do tego, na środku ulicy zaczął kręcić się z szerokim uśmiechem w rytm piosenki.