Błachowicz po raz pierwszy od dłuższego czasu jest zdecydowanym faworytem bukmacherów. Nasz wojownik podchodzi jednak do rywala z dużym szacunkiem i na każdym kroku zaznacza, że będzie gotowy na najlepszą wersję Brazylijczyka.
Amerykańskie media wybiegają jednak w przyszłość i już teraz zastanawiają się, z kim mógłby się zmierzyć Polak w kolejnym pojedynku. Dziennikarka USA Today w rozmowie z Błachowiczem poruszyła temat rewanżu z Israelem Adesanyą.
Jan Błachowicz ostro zaatakowany. Jest cięta riposta, rozboli was brzuch od śmiechu
Panowie zmierzyli się w marcu tego roku. Adesanya, który jest mistrzem UFC w wadze średniej, chciał zdobyć pas także w kategorii Polaka. Tak sztuka mu się jednak nie udała - górą na punkty był Błachowicz. Rewanżu nasz wojownik jednak nie wyklucza. Ale stawia warunki.
- Rewanż? Czemu nie! Israel ma wszystko, by walczyć w wadze półciężkiej, ale jeśli chce ponownie się ze mną zmierzyć, to wcześniej musi wygrać z dwoma lub trzema zawodnikami z TOP10 tej kategorii - zaznaczył Błachowicz.
"Cieszyński Książę" chętnie wraca do pierwszego pojedynku z Nigeryjczykiem.
- Nie mogłem go złamać, bo był bardzo szybki, śliski i umiejętnie poruszał głową. Tylko dlatego go nie znokautowałem, ale to i tak było dla mnie wspaniałe doświadczenie. Wszyscy stawiali, że nie będę miał większych szans walczyć z nim w stójce, a tymczasem to ja lepiej zaprezentował się w tej płaszczyźnie. Ta wygrana sprawiła, że zyskałem szacunek u osób, które wcześniej mnie nim nie darzyli. Dostałem mnóstwo wiadomości i to nie tylko od kibiców, ale także zawodników. Teraz traktują mnie wreszcie jak prawdziwego mistrza - zakończył Błachowicz.
Jan Błachowicz ma się czego obawiać? Rywal odgraża się Polakowi, chce wykończyć go przed czasem