Jan Błachowicz

i

Autor: Facebook / Jan Błachowicz Jan Błachowicz

Jan Błachowicz został okradziony i... padł ofiarą obrzydliwego hejtu. "Fani" wylali jad, paskudne komentarze

2022-04-20 12:03

Z pewnością nie tak wyobrażał sobie ostatnie tygodnie przed walką Jan Błachowicz. Tuż po Świętach Wielkiej Nocy poinformował on, że skradziono jego samochód. Co gorsza, znajdował się w nim sprzęt niezbędny do nadchodzącego obozu przed starciem z Aleksandarem Rakiciem na UFC Fight Night 15 maja. Wydaje się, że można tylko współczuć byłemu mistrzowi UFC, jednak niektórzy rodacy wykorzystali okazję, by mu dopiec. To się aż w głowie nie mieści, co mógł o sobie przeczytać Jan Błachowicz w komentarzach internautów!

Strata własności w kradzieży nigdy nie jest przyjemna, ale Błachowicz doświadczył tej przykrości w jednym z najgorszych momentów. Tuż po Świętach Wielkanocnych udał się na trening, po którym zorientował się, że został okradziony. W jego Jeepie Grand Cherokee znajdował się m.in. sprzęt niezbędny do przeprowadzenia górskiego obozu. "Cieszyński Książę" miał udać się na camp tuż po treningu, jednak zamiast tego musiał załatwić formalności na komisariacie. Nic dziwnego, że sfrustrowany poinformował o wszystkim fanów w mediach społecznościowych i poprosił ich o pomoc w odnalezieniu złodzieja. Niestety, nie wszyscy adresaci prośby okazali przychylność, a wręcz wykorzystali okazję, by wbić szpilę w byłego mistrza UFC.

Dramat Jana Błachowicza! Ukradli mu samochód z bardzo cenną zawartością, „Cieszyński Książę” prosi o pomoc

Niedawno Błachowicz cieszył się jazdą czołgiem. Niestety, jego prywatny SUV został skradziony:

Błachowicz został okradziony i padł ofiarą hejtu

39-latek zaproponował nawet nagrodę za pomoc w odnalezieniu auta. Jego emocjonalny apel wstrząsnął wieloma kibicami. "Do bydlaka, który ukradł mój samochód. Dużo namieszałeś na ostatniej prostej przygotowań do walki. W samochodzie znajdował się sprzęt, niezbędny do górskiego campu. Miałem na niego jechać tuż po treningu. Zamiast spokojnej głowy i szlifowania formy, muszę siedzieć na policji, załatwiać sprawy urzędowe i kombinować, co robić teraz. Bardzo solidne „dziękuję”, gnoju" - napisał Błachowicz pod zdjęciem z warszawskiego komisariatu. Jednak nie wszyscy przyjęli jego cierpienie ze zrozumieniem.

Niewiarygodne, jak wygląda obecnie Conor McGregor! Aż ciężko w to uwierzyć, że to naprawdę on, ogromna przemiana legendy MMA

Sonda
Czy padłeś/aś kiedyś ofiarą kradzieży?

Fakt, że Błachowicz udał się ze sprawą na policję rozsierdził jego "fanów". W komentarzach pod postem zawodnika MMA pojawiło się wiele negatywnych, hejterskich wpisów. "Konfident Jan", "Trzeba było nie żałować paru tysięcy na dodatkowe zabezpieczenie auta", "A wystarczyło kupić garaż" - to jedne z nich. Niektórzy zamieszczali też popularną w internecie frazę "60" mającą źródło w art. 60 kodeksu karnego mówiącego o świadku koronnym. Popularne były też opinie odnoszące się do zarobków gwiazdy UFC. Między innymi: "Stać cię mordo, dasz sobie radę byku", "Naprawdę??? ja pie*****, na biednego nie trafiło, jakbym miał tyle siana co ty, to nawet bym nie zgłaszał". Nic dziwnego, że na jeden z paskudnych komentarzy odpowiedziała nawet jego narzeczona i menadżerka.

"Sądząc po twoim wątpliwym komentarzu, zapewne nie wiesz, jak wyglądają procedury w tego typu przypadkach. A poświęcę Ci moją cenną chwilę i wyedukuję. Do ubezpieczalni obligatoryjnie musisz dostarczyć zawiadomienie wydane przez policję o kradzieży auta, w innym przypadku nie będziesz miał podstaw do ubiegania się o odszkodowanie. Dodatkowo jeśli w tym czasie auto będzie hipotetycznie uczestniczyło w wypadku, to faktyczny właściciel nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Mam nadzieję, że wystarczająco klarownie wytłumaczyłam" - odpisała jednemu z internautów Dorota Jurkowska.

Błachowicz uduszony na UFC 267! Polak stracił pas
Najnowsze