- Słuchajcie, dajcie już temu Pudzianowi spokój. Że co? Że nie dojechał na stadion? No przecież powodów mogło być mnóstwo... - rozpoczął swój film w mediach społecznościowych Marcin Najman odnosząc się do fali krytyki, jaka spadła na Mariusza Pudzianowskiego po tym, jak miał on rzekomo wybierać się pociągiem z Warszawy do Berlina na mecz Polska - Austria na Euro 2024, a według medialnych doniesień, wysiadł on już na stacji Warszawa Zachodnia. Częstochowski pięściarz postanowił stanąć w obronie zawodnika KSW sugerując, że może ten po prostu nie mógł zakupić biletu od konduktora z powodu braku wolnych miejsc siedzących w wagonach. Najman postanowił przytoczyć swoją historię, kiedy to próbował zakupić bilet u konduktora i spotkał się z odmową właśnie z powodu braku wolnego miejsca.
- (...) Może Pudzian trafił na bardziej ostrego konduktora i ten bilet, co chciał wykupić w pociągu, to już go nie wykupił, bo nie było wolnego miejsca i na Zachodnim kazał mu konduktor wyjść... Bądźcie szerzej myślący, jakąś perspektywę na to szerszą weźcie. I co ma Wam teraz powiedzieć? Że konduktor go wyj**ał z pociągu?! No przecież też to nie wypada tak... - apelował Marcin Najman broniąc Pudzianowskiego w specjalnym nagraniu.
- Dajcie już mu spokój! Dajcie chłopakowi spokój. To jest fajny, elegancki chłopak. - dodał na zakończenie częstochowski pięściarz inspirując się dialogiem z serialu "Ślepnąć od świateł" podczas rozmowy "Jacka" z "Dariem".