Mariusz Pudzianowski ostatnią walkę stoczył niemal pół roku temu, ale wciąż próżno szukać informacji o jego powrocie. Bolesna porażka z Arturem Szpilką na czerwcowej gali XTB KSW Colosseum 2 mocno na niego wpłynęła, a do tego zbiegła się w czasie z kontuzją, przez którą nie mógł trenować. To jednak minęło i wiadomo, że "Pudzian" wróci do klatki. Fani czekają na konkretny termin, ale sam 46-latek ma co robić. Poza treningami skupia się na swoich biznesach - jednym z nich jest firma transportowa, wymagająca dużego zaangażowania. Widać to po ostatnim nagraniu Pudzianowskiego, który nie odpuścił nawet w obliczu trudnych warunków, jakie spotkały Polaków.
Pudzianowski znalazł się w opałach jak miliony Polaków
W czwartek rano dużą część Polski ogarnęły trudne warunki pogodowe. Już w środę wysyłano ostrzeżenia przed utrudnieniami na drodze. Marznący deszcz spowodował gołoledź, która znacznie utrudniła jazdę samochodem. Przekonały się o tym miliony Polaków, a wśród nich był też Pudzianowski. W branży transportowej trudno jednak o zwłokę, dlatego gwiazdor KSW postanowił pójść na całość. W mediach społecznościowych opowiedział o trudnym poranku.
Pudzianowski nie dał się gołoledzi, choć bał się tragicznego finału
- Dzień doberek, czwarteczek, no i mamy z samiutkiego rana gołoledź. Jak tam u was? Mam koparkę do przewiezienia i teraz się zastanawiam… Ha, ha, ha. Jechać, nie jechać? Czy pod górkę podjadę, czy czasami w rów nie pójdę? Trzeba będzie jechać bardzo ostrożnie, za ciekawie to nie jest - zaczął Pudzianowski, który następnie pokazał przygotowania do jazdy. Wszystko wskazuje na to, że udało mu się bezpiecznie pokonać trasę pomimo koszmarnych warunków.