Odkąd gale największej federacji MMA w Europie trafiły na antenę platformy Viaplay, to do klatki KSW powrócił także Mateusz Borek. Znany komentator i dziennikarz prowadzi studio oraz przeprowadza wywiady. W najbliższą sobotę w Gliwicach go jednak zabraknie. Powód? Trwający mundial w Katarze. - KSW dość późno ogłosiło datę grudniowej gali, a ja już wcześniej dałem słowo Markowi Szkolnikowskiemu (dyrektor TVP Sport, red.), że zostanę na miejscu do ostatniego dnia mistrzostw świata. Choć mundial w roli komentatora zakończę na półfinale Francja - Maroko, to wezmę jeszcze udział w kilku programach publicystycznych. Na walce Pudzianowskiego z Khalidovem mnie zatem nie będzie, ale liczę na fajerwerki i duże emocje. W sobotę najpierw obejrzę mecz o 3. miejsce, a potem odpalam transmisję w Gliwic. Znam się z jednym i drugim, więc nie chcę typować, ale liczę, że obaj panowie będą świetnie przygotowani do tego starcia i co najważniejsze razem w zdrowiu opuszczą klatkę - powiedział nam Borek.
Mateusz Borek o walce Pudzianowski - Khalidov na gali XTB KSW 77 w Gliwicach
O bohaterach sobotniej batalii Borek wypowiada się w samych superlatywach. - Mariusz jest do każdego pojedynku bardzo dobrze przygotowany taktycznie. Jest moim zdaniem mimo wieku zawodnikiem nierozbitym, bo nie kończył na dechach z ciężkim nokautem, nawet w tych przegranych walkach. Do tego potrafi przyjąć, ale i skrzywdzić w klatce. Z kolei Mamed to jest legenda, to jest facet, który tak naprawdę z właścicielami KSW niósł na swoich plecach przez lata popularyzację tej dyscypliny. Pierwsze skojarzenie z MMA i KSW: myślisz „Mamed”, mówisz „Mamed” – myślisz „KSW i MMA”. Tak to wygląda - dodał.
Pojedynek Pudzianowski - Khalidov to fantastyczny pojedynek od strony marketingowej
Borek nie ma również żadnych wątpliwości, że batalia legend w Gliwicach przejdzie do historii polskiego MMA. – To jest fantastyczny pojedynek od strony marketingowej, ekspozycji tego prawdziwego MMA, a jednocześnie z takim zabarwieniem bardzo komercyjnym, bardzo szerokozasięgowym. Od dyskusji w sklepie przez spuszczenie szyby na światłach – gdy ludzie będą zaczepiać innych i pytać: „Jak pan sądzi, kto wygra?” – mamy szansę właśnie na taką walkę, która wywoła takie zainteresowanie i o której będzie się mówić przez tygodnie po jej zakończeniu – podkreśla znany komentator.
Mateusz Borek o Pudzianowski - Khalidov: Nie trzeba nazywać kogoś ch**** bądź kur**, by zainteresować walką
Zwraca też uwagę, że otoczka walki jest zupełnie inna, niż to ma czasem miejsce w Polsce. – Okazuje się, że można zbudować zainteresowanie niekoniecznie na kontrowersji, na obrażaniu, pluciu, biciu, przepychaniu, na wywracaniu stołów czy nazywaniu kogoś ch**** bądź kur**, tylko można to zrobić kulturalnie, z lekką ironią, z przymrużeniem oka, z kulturą słowa, z pełnym poszanowaniem i wydaje mi się, że niezależnie od rozstrzygnięcia tak też pozostanie po walce – zakończył Borek.