Tamta walka była dla niej koszmarem, Rousey przegrała z kretesem, a kibice mówili o demolce. Rousey w rozmowie z BBC przyznała, że przez lata ukrywała kłopoty neurologiczne, jakich nabawiła się w trakcie kariery sportowej. Chodziło między innymi o wstrząśnienia mózgu czy inne dolegliwości związane z uderzeniami w głowę. Dopiero przegrana sromotnie walka z Holm sprawiła, że zaczęła poważnie myśleć o konsekwencjach zdrowotnych uprawianego sportu.
Mój mózg nie działał
– Trudno mi się dzisiaj ogląda film z tamtej walki – nie ukrywała Rousey w BBC. – Ponieważ dosłownie widzę na własne oczy jak wpływa na mnie uraz neurologiczny, trwający od lat. Mój mózg nie działał prawidłowo – zdradziła słynna wojowniczka UFC.
Ronda Rousey rozlicza się z przeszłością przy okazji wydania nowej książki „Our fight”. Przyznała, że kontuzje i dolegliwości zaczęły się już, gdy uprawiała judo. Była reprezentantką USA, z 2008 roku zdobyła nawet brązowy medal olimpijski w Pekinie.
Kiedy dzisiaj wspomina pojedynek z Holm, który przegrała przez nokaut po ciosach na głowę w drugiej rundzie, Rousey aż się wzdraga. I mówi o czymś, o czym do tej pory nie opowiadała, a brzmi to dramatycznie.
– Dwa tygodnie przed tą walką spadłam ze schodów i doznałam wstrząsu mózgu, tracąc przytomność – zdradza dzisiaj. – Tak długo ukrywałam wstrząśnienia mózgu i urazy neurologiczne, że po prostu stały się częścią mojej kariery. W tamtym momencie musiałam podjąć decyzję i szczerze stwierdzić, że mój mózg doznał zbyt wielu uszkodzeń przez te wszystkie lata.
Wiedząc o tym, że problemy neurologiczne mogą stworzyć zagrożenie dla jej kariery, wypracowała system walki, w którym starała się kończyć potyczki jak najszybciej, żeby uniknąć otrzymywania ciosów na głowę. Także z tego powodu 11 walk zakończyła wygraną w pierwszej rundzie.
– Celem było unikanie obrażeń – powiedziała. – Chociaż sądzę, że wszyscy zawsze będą mnie oceniać na podstawie moich porażek, wiem, że stworzyłam najskuteczniejszy styl walki, jaki kiedykolwiek istniał, i jestem z tego dumna.
To schorzenie można wykryć dopiero po śmierci
Wyznania Rondy Rousey wpisują się w coraz głośniejsze dyskusje na temat skutków obrażeń głowy u zawodowych sportowców. Przed debiutem w cyrkowych walkach zapaśniczych (WWE) w 2018 roku Amerykanka przeszła badanie rezonansowe mózgu, które nie wykryło żadnych nieprawidłowości. Istnieje jednak schorzenie zwane CTE – przewlekła encefalopatia pourazowa – związane z powtarzającymi się uderzeniami w głowę i wstrząsami mózgu. Stan ten stopniowo się pogarsza i prowadzi do demencji. Problem w tym, że CTE w pełni można zdiagnozować dopiero po śmierci pacjenta, na podstawie sekcji zwłok.