Kwalifikacje do PŚ w Sapporo przebiegły dość sprawnie. Uniknęliśmy przerw, a warunki okazały się w miarę równe dla wszystkich zawodników. Niestety, ten dzień nie należał do Polaków. O ile 5. miejsce Dawida Kubackiego to wynik dobry, to rezultaty pozostałych reprezentantów naszego kraju okazały się znacznie słabsze. Najgorzej piątkowe kwalifikacje wspominał będzie z pewnością Kamil Stoch. W niedzielę wygrał on indywidualne zmagania w Zakopanem, a teraz zajął dopiero 42. miejsce, oddając próbę na odległość tylko 103 metrów.
Mimo słabszych wyników, w konkursie głównym zobaczymy komplet Polaków i to jest na pewno dobra wiadomość. Ich skoki będzie oceniał także sędzia ze Szwajcarii, którego w piątek wystawiono na pośmiewisko. Zasady oceniania skoków są jasne i niezmienne - pięciu sędziów wystawia notę za styl po próbie każdego zawodnika. Następnie odrzuca się ocenę najwyższą i najniższą, a zlicza się punkty z trzech pozostałych. Co takiego niezwykłego mógł zrobić Szwajcar?
Okazało się, że wszystkie 55 not wystawionych przez niego w piątek zostało anulowanych! To wyjątkowy pech jurora, z którego śmieją się już kibice na Twitterze. Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko, ale jak widać nie jest aż tak nieprawdopodobna.