W trakcie sportowej kariery Adam Małysz raczej stronił od mediów. Z dziennikarzami kontaktował się wyłącznie wtedy, gdy już musiał. Dziś jego obowiązki zmuszają go wręcz do częstszej współpracy z przedstawicielami mediów. Jako dyrektor polskiej kadry skoków narciarskich jest zobowiązany do przekazywania wiadomości na temat biało-czerwonych zawodników. To jednak tylko jeden z wielu obowiązków Adama Małysza. Okazuje się, że ikona polskiego sportu musi wypełniać także znacznie mniej przyjemne zadania. Do takich z pewnością możemy zaliczyć tłumaczenie się przed organizatorami najważniejszych zawodów w skokach narciarskich. W piątek podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie z Polski popłynęło do Niemiec wiele głosów, jakoby skrzywdzony miał zostać Piotr Żyła, który znalazł się tuż za podium. To kolejny raz, gdy nasi fani są zdania, że Polacy są niesprawiedliwie traktowani.
Sprawdź: To niespodziewane jak mieszka Maciej Kot. Choć skacze słabo, to rezydencja jego i pięknej Agnieszki powala!
Najwyraźniej cierpliwość w tej sprawie kończy się już rządzącym światowymi skokami narciarskimi. Adam Małysz został bowiem wezwany do nich na dywanik, gdzie musiał tłumaczyć się z zachowania kibiców z Polski. Później o całej sytuacji opowiedział dziennikarzom w Oberstdorfie, dość wyraźnie sugerując, że jego cierpliwość także się kończy. Kibice często uderzają poniżej pasa, o czym przekonała się jego rodzina, gdy pojawiały się komentarze o rzekomym romansie żony Adama Małysza. O tych skandalicznych słowach dotyczących Izabeli Małysz przeczytacie w poniższej galerii.
Zobacz: Dobijające słowa Kamila Stocha. Wylewa się smutek i bezradność. Jest z nim naprawdę źle!
Kibice z Polski niemal po każdym konkursie mają zastrzeżenia do organizacji. Czasami narzekają na złe warunki atmosferyczne, w których Polacy są puszczani z rozbiegu, ale znacznie częściej przewijają się głosy o krzywdzących naszych reprezentantów notach sędziowskich. Najwyraźniej tego mają już dość decyzyjni.
- Żyjemy tym, bo to już taki nasz sport narodowy, oprócz piłki nożnej i siatkówki - starał się rozumieć słowa kibiców Adam Małysz, cytowany przez portal Interia.
Jednak sam "Orzeł z Wisły" jest zdania, że szukanie "przekrętu" w odejmowanych Piotrze Żyle punktach to już zdecydowanie za dużo, ponieważ każdy zaangażowany w skoki narciarskie doskonale zna zasady przeliczania.
Zobacz: Pojawiły się szokujące informacje o Dawidzie Kubackim. Nikt się na to nie zgodził i wyszło fatalnie. Paskudna sytuacja
- Ale zachowanie fanów jest często aż przykre. Z jednej strony cieszymy się, że kibice nas kochają i są za nami tak mocno, a z drugiej czasem przekracza to zdrowy rozsądek. Czasem musimy się z tego tłumaczyć. Nie jest to łatwe - dodał Adam Małysz po konkursie mistrzostw świata w Oberstdorfie.