Ewa Bilan-Stoch ma za sobą pracowite dni. Żona Kamila Stocha wraz z prowadzonym przez siebie klubem jest na zgrupowaniu i codziennie bierze aktywny udział w kreowaniu talentu młodych skoczków. Okazuje się, że w trakcie zgrupowania młodych sportowców wprowadzone zostały dość rygorystyczne zasady, których musi przestrzegać każdy sportowiec. Ewa Bilan-Stoch bardzo dobrze wywiązuje się z zadania, chociaż nie jest to dla niej proste. Prawda wyszła na jaw.
Kamil Stoch zaliczył upadek. Niepokojące doniesienia, jest więcej informacji ws. stanu zdrowia
Ewa Bilan-Stoch na zgrupowaniu ze swoim klubem. Bardzo wierzy w powodzenie projektu
O tym, że Ewa Bilan-Stoch prowadzi własny klub, wiemy od dłuższego czasu. Fotografka bardzo wierzy w przedsięwzięcie i nie ma wątpliwości, że w jej drużynie jest wiele niesamowitych talentów, które mogą w przyszłości przysporzyć wiele radości kibicom reprezentacji Polski.
- To kwestia czasu, dzieci muszą dorosnąć. Jeden z naszych zawodników mający 16 lat już jest w strukturach kadry Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Przechodzi naturalną drogę. Za dwa lata pewnie dostanie szansę w kadrze juniorów. Nie chcemy wywierać na młodych zawodnikach presji. Niech rozwijają się swoim tempem, na wszystko przyjdzie czas. Przerobiliśmy w polskim sporcie już trochę "złotych dzieci" i gdy się patrzy, jak one później skończyły, to robi się przykro. Przerósł je ogrom oczekiwań, których nie udźwignąłby nawet dorosły, a co dopiero dziecko bez „bazy” psychologicznej i wiedzy, jak się z tym uporać. Kiedy więc członkowie naszego klubu odnoszą sukcesy, cieszymy się z tego, ale jednocześnie staramy się tonować nastroje, bo szybko można "odlecieć". Lepiej jest odlecieć w dorosłym życiu na dużej skoczni. - mówiła Ewa Bilan-Stoch w rozmowie z Onetem.
Ewa Bilan-Stoch wprowadziła rygorystyczne zasady. Każdy zawodnik musi to robić
Okazuje się, że w trakcie zgrupowania z moimi sportowcami, każdy z zawodników zmuszony jest do tego, aby odłożyć telefon komórkowy do Ewy Bilan-Stoch o godzinie 21, aby móc spokojnie odpocząć przed kolejnym dniem sportowych wyznań. Do zabierania dzieciom telefonów Ewa Bilan-Stoch przyznała się za pośrednictwem mediów społecznościowych, zaznaczając, że sprawa nie jest prosta, gdyż młodzi sportowcy potrafią posiadać po kilka sztuk urządzeń elektronicznych na głowę.