Stefan Horngacher

i

Autor: Cyfra Sport Stefan Horngacher obserwuje skok

Gorzka prawda o Horngacherze ujawniona przez polskiego skoczka. Były wielkie ograniczenia

2020-01-06 8:36

Stefan Horngacher doprowadził polskich skoczków do sporych sukcesów. To pod wodzą Austriaka biało-czerwoni zaczęli zdobywać laury nie tylko w zawodach indywidualnych, lecz także drużynowych. Miało to jednak swoją cenę. Nie wszystkie metody obecnego trenera Niemców podobały się podopiecznym. Przy okazji 68. Turnieju Czterech Skoczni Maciej Kot zwrócił uwagę na istotną różnicę w podejściu Horngachera i obecnego szkoleniowca - Michala Doleżala.

Prawdą jest oczywiście, że Stefan Horngacher zrobił z polskimi skokami coś, o czym wielu kibiców nawet nie marzyło. Przez lata fani delektowali się wielkimi indywidualnymi sukcesami Adama Małysza czy Kamila Stocha. Jednocześnie fani pogodzeni byli z tym, że w zawodach drużynowych biało-czerwoni nie mają większych szans. Tymczasem Austriak pokazał, że niemożliwe nie istnieje i mocno wyrównał poziom naszej kadry. Między innymi dzięki niemu Dawid Kubacki osiągnął wielką formę i w tym sezonie, już pod opieką Michala Doleżala, jest klasą sam dla siebie. Po trzech konkursach 68. Turnieju Czterech Skoczni prowadzi od w klasyfikacji generalnej, mając 9,1 punktu przewagi nad Mariusem Lindvikiem z Norwegii. Wszystko ma jednak swoją cenę...

Gdy pod wodzą Stefana Horngachera Kamil Stoch wygrywał dwukrotnie Turniej Czterech Skoczni wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Austriak mocno odcinał swoich zawodników od mediów i kibice musieli przyjmować tylko zdawkowe komunikaty, dotyczące wydarzeń w reprezentacji. Teraz jest zupełnie inaczej. Skoczkowie chętnie udzielają się w mediach, a fani informacje czerpią z pierwszej ręki. Na tę różnicę uwagę zwrócił choćby Maciej Kot, który sądzi, że może się to okazać kluczowe w kontekście walki Kubackiego o triumf w prestiżowym cyklu. 

- Z roku na rok nasza grupa uczy się więcej. Stefan Horngacher miał inny pomysł na to wszystko. Pierwszy Turniej Czterech Skoczni pod jego wodzą był specyficzny. Byliśmy bardzo zamknięci na media i na świat. Pod wodzą Michala Doleżala jesteśmy grupą trochę bardziej otwartą. Jest więcej swobody i to też może pomóc - skomentował portalowi sport.interia.pl Kot. - Każdy zawodnik ma swój stan, w którym skacze najlepiej - dodał.

- Staramy się nie zmieniać atmosfery w szatni, nie dać odczuć Dawidowi, że coś jest na rzeczy, nie chodzić wokół niego na palcach, nie denerwować go. Tak, jak zaczęliśmy turniej, tak go kończymy, z taką atmosferą w szatni. To bardzo ważne, by utrzymać dobrego ducha w zespole - zdradził Maciej Kot przed niedzielnymi zawodami w Bischofshofen, które zakończą 68. edycję Turnieju Czterech Skoczni.

Najnowsze