Do ubiegłego sezonu Granerud był skoczkiem, którego nazwisko znali przede wszystkim wielcy fani skoków. Norweg sporadycznie zdobywał punkty w Pucharze Świata i ciężko było mu o większy rozgłos. Wszystko zmieniło się wraz z początkiem zmagań w 2020 roku. Granerud zaczął wygrywać konkurs za konkursem i był nie do zatrzymania.
Wielkie poruszenie u fanów Kamila Stocha. Długo na to czekali, nie mogą się nacieszyć
Granerud o problemach zdrowotnych. Tajemnicza przypadłość
Wygrał jedenaście konkursów i na kilka zawodów przez zakończeniem zmagań, zapewnił sobie Kryształową Kulę. Nie może dziwić, że Granerud stał się automatycznie faworytem do zwycięstw również w obecnym sezonie. Na razie jednak nie wszystko idzie po myśli Norwega. Do konkursów w Klingenthal prezentował się zaskakująco słabo.
Dawid Kubacki nie zamierzał tego ukrywać. Wyjawił całą prawdę o formie, ocenił swój problem
Przede wszystkim w Kuusamo można było zacząć się martwić o Graneruda. Nie przebrnął bowiem obu kwalifikacji do konkursów indywidualnych. Tydzień później w Wiśle odpadł już w pierwszej serii. Poprawa nastąpiła w ubiegły weekend, kiedy to zajął drugie i piąte miejsce podczas konkursów w Klingenthal. Okazuje się, że powodem słabszej dyspozycji mogły być problemy ze zdrowiem.
To dolegało Granerudowi. Przerwał milczenie
W rozmowie z norweskim nadawcą NRK zdradził, co mu dolegało. - Latem, Przez trzy, cztery miesiące zmagałem się z kolanem skoczka. To było dla mnie dość trudne. Musiałem trenować naprzemiennie. Myślę, że to może być powodem tego, że czasami jestem wysoko, a czasami nisko - wyjawił Granerud. Kolano skoczka to przypadłość obejmująca zmiany zwyrodnieniowe więzadła rzepki i jest charakterystyczna dla skoczków narciarskich.
- Nikomu nie mówiłem. To jest coś, o czym możesz powiedzieć, kiedy radzisz sobie dobrze, a nie wtedy, kiedy szukasz wymówki złego skakania - dodał zdobywca Kryształowej Kuli w poprzednim sezonie.