Starsi fani skoków narciarskich doskonale pamiętają szerokie kombinezony zawodników, które miały im pomagać uzyskać lepszą odległość. Kombinacje były różne, ale w pewnym momencie uznano, że trzeba to uciąć i wprowadzono bardzo restrykcyjne przepisy. Obecnie kombinezony skoczków muszą spełniać szereg warunków, aby zawodnik nie został zdyskwalifikowany.
Skoki wracają do TVP! Kibice będą zachwyceni tymi planami. Ciężko będzie oderwać wzrok
Horngacher grzmi po kontrowersyjnej decyzji. Nie gryzł się w język
Uchybienia i tak się zdarzają, bo kombinezony tworzone są z materiału, który o kilka milimetrów zawsze może się rozciągnąć, a czasami po prostu dochodzi do zwykłego niedopatrzenia. W tym sezonie o surowości sędziów przekonało się już wielu zawodników w tym m.in. Paweł Wąsek. Ostatnio kontroli nie przeszedł również reprezentant Niemiec.
Markus Eisenbichler z sympatią o Kamilu Stochu. Użył osobistego porównania
Markus Eisenbichler podczas konkursu indywidualnego w Bischofshofen nie zdobył nawet punktu, bo to właśnie jego dotknęła dyskwalifikacja. Po kontroli okazało się, że jego kombinezon nie jest przepisowy i sędziowie nie mieli skrupułów. Nie pierwszy raz wywołało to spore oburzenie. Tym razem zdenerwowania nie ukrywał szkoleniowiec Niemców.
Horngacher z ostrą wypowiedzią. Zdenerwowanie wyczuwalne
Stefan Horngacher po zawodach rozmawiał z niemiecką telewizją ARD i nie ukrywał, co myśli o całej sytuacji. - Sytuacja była "znowu dziwna". Naszych czterech, pięciu zawodników było kontrolowanych. Nie wiem dlaczego Niemcy są tak często kontrolowani. Bardzo, bardzo często - powiedział były szkoleniowiec reprezentacji Polski.
To nie pierwszy taki głos w sprawie kontroli kombinezonów i licznych dyskwalifikacji. Niepocieszony licznymi kontrolami skoczków jest również Adam Małysz, który negatywnie wypowiadał się w kontekście dyskwalifikacji. Na razie nic pod tym kątem się nie zmieniło i raczej sędziowie wciąż będą bardzo surowi.