Końcówka 2020 roku w wykonaniu reprezentanta Niemiec była wręcz znakomita. Wydawało się, że Geiger może być jednym ze skoczków, którzy będą rywalizowali o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Już w grudniu skoczek mógł pochwalić się sporymi osiągnięciami, bo indywidualnie wywalczył tytuł mistrza świata w lotach narciarskich, a dzień później wraz z kolegami z drużyny zdobył srebrny medal w Planicy. Bardzo szybko jednak Geiger stracił formę i już na początku 2021 roku nie mógł pochwalić się tak dobrymi lokatami, jak to miało miejsce jeszcze kilka tygodni wcześniej.
OKROPNY UPADEK na skoczni! Wszyscy łapali się za głowy. POTWORNE obrazki, to może być TRAGEDIA
W jedenastu ostatnich konkursach tylko trzykrotnie przebijał się do czołowej piątki. Przytrafiały się mu takie konkursy, w których jego dorobek punktowy powiększał się zaledwie o kilka "oczek". Prawdziwy dramat rozegrał się jednak podczas ostatniego weekendu ze skokami narciarskimi w Klingenthal. Geiger ani w sobotę, ani w niedzielę nie zakwalifikował się bowiem do drugiej serii konkursu. A taki rezultat to dla niego ewenement.
- Ostatni raz tak fatalny weekend w PŚ Karl Geiger zaliczył 26 i 27 stycznia 2019 w Sapporo, gdzie także dwukrotnie nie awansował do 2. serii. Od tego czasu do wczoraj w każdym kolejnym starcie w PŚ punktował - czytamy we wpisie Pawła Borkowskiego na Twitterze. Jak na dłoni widać więc, że problemy Geigera są naprawdę duże, a sam zawodnik nie ukrywał rozczarowania, które malowało się na jego twarzy po porażce. A trzeba pamiętać, że wielkimi krokami zbliżają się mistrzostwa świata. Stefan Horngacher musi więc mocno popracować ze swoim podopiecznym.
ROZNEGLIŻOWANA dziewczyna Piotra Żyły WIJE SIĘ w erotycznym szale! Zmysłowe WIDEO Marceliny Ziętek!