Kamil Stoch WICEMISTRZEM ŚWIATA w lotach narciarskich! Polak przeszedł do historii!

W piątek dwie serie, w sobotę ledwie jedna. Na więcej nie pozwoliła pogoda. Na tegorocznych mistrzostwach świata w lotach narciarskich wiatr odgrywał pierwszoplanową rolę. Sprzyjali temu sędziowie, którzy po piątkowych popisach, irracjonalnych regulacjach belki startowej, w sobotę znów szaleli. Przekonał się o tym przede wszystkim Robert Johansson. Przed skokiem Norwega obniżono belkę, odczekano kilkadziesiąt sekund na zmianę warunków i nieoczekiwanie, zamiast walczyć o medal, wąsaty skoczek bronił się przed wypadnięciem z czołowej dziesiątki zawodów.

Oczy fanów skierowane były jednak na podium klasyfikacji. To w czołowej trójce odbyć się miała prawdziwa bitwa o złoto. Faworytem był Daniel Andre Tande. Norweg wygrywał w Oberstdorfie wszystko. Treningi, kwalifikacje, pierwsze dwie konkursowe serie - konkurencja mogła tylko bić brawo. W tym również Richard Freitag oraz Kamil Stoch - po dwóch seriach zawodów, odpowiednio drugi i trzeci skoczek MŚ.

W sobotę Stoch pokazał jednak serce mistrza. Skoczył fenomenalnie. 211 metrów postawiło rywali pod ścianą. Freitag, skaczący tuż po Polaku, osiągnął 20 metrów mniej. Tande przegrał z dwukrotnym mistrzem olimpijskim o 10 metrów. Miał szczęście, uratowały go warunki i przewaga, jaką uzyskał wcześniej. To on zdobył złoto mistrzostw świata, bo jury nie chciało dłużej walczyć z wiatrem i odwołało drugą serię. Stoch skończył na drugim miejscu, Freitag na trzecim.

I to właśnie oni będą zapewne również walczyć o olimpijskie medale w Pjongczangu. Bo są dzisiaj poza konkurencją. Również innych naszych lotników, którzy w Oberstdorfie spisali się o niebo lepiej, niż w zeszły weekend w Bad Mitterndorf. Dawid Kubacki zajął dziesiąte miejsce, Stefan Hula trzynaste, a Piotr Żyła siedemnaste.

Wyniki mistrzostw świata w lotach narciarskich!

Kamil Stoch wicemistrzem świata! Przegrał w Oberstdorfie tylko z Danielem Andre Tande

Agnieszka Radwańska przegrała i odpadła z Australian Open

Norwegowie wściekli po pierwszym dniu MŚ w lotach. Sędziowie nie wiedzieli, co robią