Po drugim miejscu wywalczonym w Wiśle przyszły dwa nieco słabsze konkursy indywidualne. W Finlandii na skoczni Rukatunturi Kamil Stoch uplasował się dopiero na dwudziestej pozycji, a podczas pierwszego konkursu PŚ w Niżnym Tagile był piętnasty. Dlatego też liczyliśmy, że nieco odbije się podczas drugich zawodów na rosyjskim obiekcie. I faktycznie tak się stało.
W niedzielę Polak zajął bowiem siódmą lokatę i choć nie udało mu się drugi raz w tym sezonie stanąć na podium, to był całkiem zadowolonych ze swoich skoków. - Podczas całego weekendu wykonałem dobrą pracę. Ze skoku na skok się trochę bardziej rozkręcałem i tych prób solidnych, na porządnym poziomie było dużo więcej niż w Wiśle i Kuusamo. Mogę wyjechać stąd z podniesioną głową i patrzeć z uśmiechem w przyszłość - przyznał w rozmowie z portalem Skijumping.pl.
- To był bardzo pracowity weekend, ale zakończony dobrym skokiem. Szczęśliwe siódme miejsce i z optymizmem wracam do Europy. Następny przystanek: Titisee-Neustadt. Gratulacje dla Andreasa Wellingera - napisał z kolei w poście, jaki wrzucił na swój profil na Instagramie.
To był bardzo pracowity weekend, ale zakończony dobrym skokiem. Szczęśliwe siódme miejsce i z optymizmem wracam do Europy. Następny przystanek ➡ Titisee-Neustadt. Gratulacje dla @andreaswellinger Lots of work during the weekend and good jump at the end. It's time to say good bye Russia. Next stop Titisee-Neustadt. @andreaswellinger amazing job! #kamiland #skijumper #kamilstoch #manatwork
Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial) 3 Gru, 2017 o 11:44 PST
ZOBACZ: Okropny wypadek zwycięzcy Turnieju Czterech Skoczni. Drastyczne ZDJĘCIE