Były słabe skoki na Kulm, bardzo słabe w Willingen i brak wyjazdu do Lake Placid i Rasnova. Kamil Stoch zregenerował ciało i myśli. Przygotował dobrą formę na mistrzostwa świata w Planicy. Sobotnią rywalizację skończył na szóstym miejscu, robiąc w dodatku awans z dziewiątego. – Zawody były bardzo udane dla mnie. Sporo pracy włożyłem w ostatnich tygodniach i też w ostatnich dniach. Dziś też, czuję to zmęczenie. Jestem zadowolony i trochę nienasycony. Te emocje się we mnie kotłują – powiedział Stoch.
Co ciekawe, nie znał swoich wyników i odległości z treningów. Taki był plan sztabu – nie patrzeć na wyniki, a wykonać odpowiednie zadanie na skoczni. Dopiero na liczby spojrzał w kwalifikacjach i sobotniej serii próbnej. – Cały czas wiedziałem, że te skoki nie były dobre i starałem się po prostu wykonywać konkretne zadania na konkretny skok. W konkursie już to wyglądało znacznie lepiej – tłumaczył. – Bardzo się starałem, żeby te skoki były na luzie, natomiast dużo emocji we mnie było i po prostu musiałem walczyć sam ze sobą. Z myślami, chęciami i ambicjami. W większym stopniu udało mi się poskromić samego siebie i zrobić konkretną robotę – dodał Stoch.
Czy trudno wrzucić na luz skoczkowi, który wygrał wszystko? Wciąż tak. Kamil Stoch już w piątek mówił, że ten wyjazd do Planicy jest inny niż wszystkie. To nie jest czas lotów, gdy skacze się o godz. 10.00, a słońce daje o sobie znać. Atmosfera MŚ robi swoje, uważa wybitny skoczek. – Nie da się całkowicie odciąć i zamknąć umysł oraz ciało na bodźce zewnętrzne. Widzimy, co się dzieje dookoła, jest mnóstwo dziennikarzy, jest tu trochę inaczej niż zwykle w Planicy. Mamy świadomość gdzie jesteśmy, chodzi o to, by nie dawać się temu ponieść zbytnio – opisał.
Piotr Żyła w szale radości krzyczał wniebogłosy. Oblał wszystkich szampanem. To nagranie to hit
W sobotę poniosło w drugiej serii Piotra Żyłę. Aż na 105 metr. Stoch z bliska widział łzy „Pietera”. Na pytanie czy często widział go w takim stanie, odpowiedział rozbrajająco: – chyba, jak nie ma jedzenia, ale w takich emocjach to go nie widziałem.
O zwycięstwie Żyły i obronie tytułu mistrza świata powiedział: – To była chwila Piotrka i z całego serca chciałem, by Piotrek poczuł się jak najlepiej potrafi, bo ja tak samo chciałbym się poczuć. Z całego serca mu gratuluję i cieszę się z jego osiągnięcia, bo o to w tym wszystkim chodzi. Wiemy, jak ciężko jest wejść na szczyt i na nim utrzymać. Piotrek broni tytuł i to w sposób niesamowity, zasługuje na oklaski.
Piotr Żyła zaatakował Thomasa Thurnbichlera. To była scena jak z filmu, Austriak tracił głos