Krzysztof Włodarczyk (30 l.) wraca do gry. "Diablo" dziś w Zakopanem rozpocznie pierwszy obóz przygotowawczy przed kwietniową walką z Francisco Palaciosem w obronie tytułu mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej. Bokser w góry pojechał nowiutkim samochodem - hondą CRV.
"Diablo" w grudniu przeszedł operację pękniętej łękotki w prawym kolanie. Teraz nie jest jeszcze w pełni sił, ale i tak zaczyna zgrupowanie.
- Nie będę mógł biegać, ale popływam, potrenuję na siłowni, trochę się poruszam - mówi Włodarczyk, który właśnie odebrał od sponsora nowe auto. Wcześniej jeździł suzuki grand vitarą. - Mam nadzieję, że Suzuki się na mnie nie obrazi za ten romans z Hondą - uśmiecha się pięściarz.
Przeczytaj koniecznie: Maria Szarapowa ma nowy strój na Australian Open - ZDJĘCIA!
"Diablo" zamierza także poromansować ze... skokami narciarskimi. - Wiem, że w Zakopanem w czasie mojego obozu będą konkursy skoków. Jeśli tylko znajdę trochę wolnego czasu, to z przyjemnością się wybiorę na zawody - zapewnia Włodarczyk. - Nigdy nie byłem na skokach, ale wiem, że atmosfera jest niesamowita. Polscy kibice za każdym razem udowadniają, że są bezdyskusyjnie najlepsi na świecie.
Mistrz świata w boksie nie ukrywa podziwu dla naszego mistrza skoków.
- Małysz to sportowiec wielkiej klasy, należy mu się ogromny szacunek. Siedziałem kiedyś na belce skoczni i piekielnie się bałem. Trzeba mieć wielkie jaja, żeby odważyć się zjechać i skoczyć - mówi wprost "Diablo". - Adam jest w coraz lepszej formie i wierzę, że udowodni to w Zakopanem. Mam nadzieję, że wygra, tak samo jak ja zamierzam wygrać w kwietniu w walce z niepokonanym Palaciosem.