Oświadczenie Łukasza Kruczka zamieszczone na stronie Polskiego Związku Narciarskiego (pzn.pl):
"Moja decyzja o rezygnacji z prowadzenia Reprezentacji Polski w kolejnych latach, po sezonie 2015-2016, zapadła nie wczoraj, ale ponad miesiąc temu, a dojrzewała dosyć długo.
Nie jest to decyzja Zarządu Polskiego Związku Narciarskiego, tylko moja. Zamiar rezygnacji z prowadzenia Kadry Narodowej w skokach narciarskich przedstawiłem podczas Turnieju Czterech Skoczni Prezesowi PZN Apoloniuszowi Tajnerowi, który przekazał tę informację wiceprezesom PZN Andrzejowi Wąsowiczowi i Andrzejowi Kozakowi, tak by było odpowiednio dużo czasu na przygotowanie się do rozpoczęcia kolejnego okresu przygotowawczego.
Zobacz: Apoloniusz Tajner: Łukasz Kruczek chce odejść, ale jest nam potrzebny
Reprezentacja Polski nie jest już kopciuszkiem na światowej arenie skoków narciarskich, posiada kilku zwycięzców zawodów PŚ, medalistów MŚ, zdobywców Pucharu Świata i w końcu podwójnego Mistrza Olimpijskiego, a przede wszystkim ogromny potencjał. Stąd decyzja by tego typu informacje podać kierownictwu PZN wcześniej. Chciałem, by zmiany następowały w sposób przemyślany, a nie pod wpływem emocji.
Informacja medialna została przedstawiona w sposób nieprecyzyjny. Szkoda, że nikt przed publikacją nie szukał potwierdzenia u źródła. Nie ma co ukrywać, że podanie takiej wiadomości w połowie sezonu jest niezręczne dla wszystkich.
Sprawdź: Skoki narciarskie: Walczmy z Finami o Alexandra Pointnera
Reasumując powyższe i patrząc na kalendarz, jest dopiero połowa sezonu i nie zamierzam ani o pół procenta zmniejszać natężenia pracy. Wyniki Reprezentacji pozostają priorytetem dla mnie i całego sztabu oraz wszystkich zainteresowanych. Sezon kończy się zawodami pucharowymi w Planicy, więc pozostało do końca prawie 50 dni wytężonej pracy. O tym, czy ten sezon będzie najsłabszy, przekonamy się po ostatnich zawodach pucharowych. Cały czas pracujemy bez wytchnienia nad tym, by wyniki osiągane przez zawodników były jak najlepsze, dające zadowolenie zawodnikom i dumę kibicom.".
Pozdrawiam serdecznie,
Łukasz Kruczek