Zimowe igrzyska olimpijskie 2022: Maryna Gąsienica-Daniel ósma w slalomie gigancie. Świetny występ Polki!

i

Autor: Rex Features/East News Zimowe igrzyska olimpijskie 2022: Maryna Gąsienica-Daniel ósma w slalomie gigancie. Świetny występ Polki!

Wraca zima!

Maryna Gąsienica-Daniel szybsza od prezydenta i Sebastiana Karpiela-Bułecki. Jak będzie w Pucharze Świata? [Rozmowa]

2023-10-26 14:37

W zeszłym sezonie otarła się o medal mistrzostw świata i przez nią Polacy zaczynają masowo oglądać narciarstwo alpejskie. Maryna Gąsienica-Daniel w ten weekend w Soelden rozpocznie sezon nowy sezon Pucharu Świata. – Będę robiła wszystko, by wskoczyć na podium – mówi "Super Expressowi".

Już w sobotę (28 października, godz. 9:45 w Eurosporcie 1) rozpocznie się rywalizacja o Kryształowe Kule Pucharu Świata. Na starcie pojawią najlepsze narciarki alpejskie, a wśród nich Maryna Gąsienica-Daniel, która ostatnimi sezonami narobiła kibicom sporego apetytu. Takiej zawodniczki nie mieliśmy w kraju od dekad. Przed pierwszym weekendem z Pucharem Świata w austriackim Soelden porozmawialiśmy z piątą zawodniczką w slalomie równoległym ostatnich mistrzostw świata w Meribel. O planach na ten sezon, o tym, czy w Argentynie jest zima, czy narciarstwo alpejskie poradzi sobie z globalnym ociepleniem. Padło też pytanie, kto lepiej jeździ na nartach: Sebastian Karpiel-Bułęcka czy prezydent Andrzej Duda...

– Michał Skiba, Super Express: Ludzie już szukają twoich następców, taki sygnał w świat dał sekretarz generalny PZN Jan Winkiel. To musi być miłe...

– Maryna Gąsienica-Daniel: Młodzi powinni rosnąć, pociągnąć drogę, którą staramy się w jakiś sposób zapoczątkować. Przede mną na pewno nie ma już bardzo wielu lat startów. Sportowcem nie da się być wiecznie.

– Ale jeszcze kariery nie kończysz.

– Na razie staram się o tym nie myśleć. Ten moment nie zbliża takimi dużymi krokami. Moją imprezą docelową są igrzyska olimpijskie w Cortinie (2026 rok - przyp.). Mam nadzieję, że młodzież w jakiś sposób zostanie zainspirowana i zmotywowana do pracy, nawet mimo przeciwności losu.

– A teraz czasy są takie, że nawet przeciętny kibic sportu kojarzy, że narciarstwo alpejskie to Maryna Gąsienica-Daniel. To też poprawia humor?

– Cieszy mnie to. Marzyłam, by narciarstwo alpejskie było zauważalne w Polsce. Pracujemy nad tym od wielu lat. Nie wszyscy doszli do jakiś świetnych wyników, dalej mam większe cele, marzenia i możliwości. Narciarstwo to moje życie, muszę z tym być kojarzona. Z niczym innym.

ZOBACZ: Wielki rywal polskich skoczków dopiero po latach zdecydował się na zupełną szczerość! Wszystko z siebie wyrzucił, musiał się tym podzielić

– Da się w Polsce przygotować do sezonu?

– Chyba nie. Nie mamy lodowców, a to nasze przygotowania. Całe lato. Byłam w Saas Fee w Szwajcarii, ten obóz trwał dwa tygodnie. Potem Argentyna, byłam w Ushuaia. Tam byłam za to pięć tygodni. Teraz znów wróciłam z Saas Fee. W sumie trzy zgrupowania. W Polsce bez lodowca i możliwości jazdy latem się nie da wiele zrobić.

– Nam czasem trudno uwierzyć, że narciarz alpejski robi coś w Argentynie.

– W sierpniu jest tam zima. Warunki są zimowe, jak u nas w Europie. Mamy dobre możliwości treningowe, jest dużo urozmaiconych tras. Często są przygotowane wodą specjalnie dla nas. Od kilku lat trochę się zmieniło przygotowanie do sezonu. Myślę, że 90 proc. zespołów w ramach przygotowań wyjeżdża na drugą półkulę w poszukiwaniu śniegu latem. Warunki w Europie na lodowcach są coraz gorsze. Pewnie w związku z globalnym ociepleniem.

– Za nami najcieplejszy wrzesień odkąd prowadzone są pomiary. To zaraz będzie spory problem tej dyscypliny?

– Myślę, że to spory problem dla dyscyplin alpejskich. Wydaję mi się, że biegacze, czy skoczkowie są w stanie dalej trenować, pomimo problemów ze śniegiem. Jest igielit na skoczniach, biegacze mają nartorolki, które ponoć dobrze zastępują narty. Ruch jest ten sam. U nas nie możesz nic zrobić "na sucho". Musisz jechać po śniegu. Jazda po jakiejś trawie to zero porównania i przełożenia do jazdy na śniegu. I tak mamy szczęście, że z tych lodowców możemy korzystać, ale co będzie za 10 lat? Szczerze mówiąc, to nie wiem.

ZOBACZ: Ten widok sprawi, że fani Adama Małysza i Kamila Stocha zaleją się rzewnymi łzami. Sami potrzebowaliśmy chusteczek

– Po MŚ w Meribel było więcej radości czy niedosytu?

– W Meribel miałam spore problemy zdrowotne. Nie pozwoliły mi one walczyć o medal. Miałam zatrucie żołądkowe. Zaraz po MŚ miałam niedosyt i smutek, że na najważniejszej imprezie w sezonie, na którą byłam przygotowana i wcześniej super jeździłam, nie mogłam się pokazać z najlepszej strony. I tak mimo wszystko byłam i dalej jestem z siebie dumna. Każdy wie, jak to jest, gdy ma się zatrucie żołądkowe i jest się odwodnionym. Startować i ścigać się z najlepszymi zawodnikami na świecie z tą dolegliwością nie jest proste. Wróciłam z piątym i dziesiątym miejscem. Wiadomo, że chciałoby się więcej, ale miejmy nadzieję, że następnym razem.

– W zeszłym sezonie pięć razy byłaś w TOP10. Co chcesz osiągnąć w nadchodzącym?

– Na pewno dam z siebie wszystko i będę ciężko pracować. Przyszły sezon jest bez głównej imprezy, ale może da on nam trochę spokoju. Nie będzie presji przygotowania się do jakiegoś dwutygodniowego szczytu formy. Koncentracja będzie na każdym Pucharze Świata - gigantowym i supergigantowym. Nasz cel, to cały sezon czuć się dobrze i sięgać po coraz lepsze wyniki. Będę robiła wszystko, by wskoczyć na podium.

– Rozumiem, że to sprawa rodzinna, ale naprawdę Zakopower Cię nakręca przed startami?

– Słucham wszystkiego, w zależności od dnia. Sebastian jest moim chrzestnym, więc wiadomo. Czasami ciężko nam się spotkać. Próbujemy się gdzieś umówić, ale oboje jesteśmy na walizkach i rzadko jest okazja. Tak, lubię słuchać Zakopower, ale to nie jest moja jedyna playlista. Zagraniczną muzykę też lubię, nawet francuską, włoską i hiszpańską.

ZOBACZ: Obrzydliwe zachowanie MKOl w sprawie Rosjan. Ich plany były okropne, wszystko popsuł im FIS

– Sebastian Karpiel-Bułecka pewnie dobrze jeździ na nartach, ale czy lepiej niż prezydent Andrzej Duda?

– Nie da się chyba porównać... Nie moje to zadanie. Obaj jeżdżą bardzo dobrze, ale gdyby doszło do starcia w konkurencji giganta, to nie wiem, kto by wygrał. Narciarstwo na pewno powinno być jazdą bezpieczną. Powinno się czuć swoje ciało, kontrolować ruchy. Wszystko to ma i Sebastian i pan prezydent Duda. Ale ja jeżdżę na czas, a not za styl im nie da, przecież ja jeżdżę na czas!

Cały sezon Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim na antenach Eurosportu i w Eurosport Extra w Playerze.

Adam Małysz o złocie Piotra Żyły i zatrudnieniu Thomasa Thurnbichlera
Najnowsze