Weekend w Wiśle rozpoczął się bez najmniejszych problemów, piątkowe oficjalne treningi i kwalifikacje odbyły się zgodnie z planem, a wiatr był stabilny. Niestety, prognozy pogody na sobotę i niedzielę były znacznie gorsze, a potwierdziło się to już podczas pierwszego konkursu. Pierwsza seria zawodów drużynowych była loteryjna, a niektórzy skoczkowie nie mieli szczęścia. Wśród nich byli m.in. Markus Eisenbichler, Robert Johansson i Anze Lanisek. Szczęśliwie polscy skoczkowie nie mogli mówić o większych problemach, co przełożyło się na znakomite drugie miejsce, tuż za liderującą Austrią. W takich warunkach spore znaczenie miały noty sędziowskie, a Niemiec zwrócił na siebie szczególną uwagę.
Szef TVP Sport grzmi o "politycznej fanaberii". Awantura o skoki narciarskie w TVN
W galerii poniżej możecie zobaczyć, jak Adam Małysz świętował 44. urodziny:
Dwa takie same skoki, ogromna różnica w ocenie
Już w drugiej grupie pierwszej serii kibice zauważyli brak konsekwencji niemieckiego sędziego. Dirk Becker przyznał Andrzejowi Stękale jedynie 14 punktów za skok na 129,5 m. Polak lądował na dwie nogi, bez telemarku, jednak inni sędziowie przyznali od 15,5 do 16,5 pkt za styl. Nota Niemca wyraźnie odstawała od normy, ale prawdziwe zdziwienie nastąpiło po skoku Jana Hoerla. Austriak skoczył aż 134,5 m, ale jego próba była niemal bliźniacza do tej Stękały. Becker przyznał triumfatorowi kwalifikacji 16 pkt, a noty innych sędziów wahały się od 16 do 17 pkt. Jak się okazało, był to jedynie początek zawirowań związanych z tym sędzią.
Apoloniusz Tajner nie krył co myśli o pracy Doleżala. Istotna uwaga o przyszłości
W trzeciej grupie Markus Eisenbichler osiągnął odległość 107 m, a wszyscy sędziowie przyznali od 16 do 16,5 pkt. Niemiec postanowił przyznać rodakowi… 17,5 pkt. Równie dziwna sytuacja miała miejsce w ostatniej grupie. Karl Geiger skoczył 116,5 m i Becker ocenił tę próbę na 19 punktów! Pozostali arbitrzy przyznali od 17,5 do 18,5 pkt. Warto wspomnieć, że skok Kamila Stocha na 117,5 m, zgodnie oceniony przez wszystkich pomiędzy 18 a 18,5 pkt, był zdaniem Niemca gorszy stylowo od lotu obecnego lidera PŚ. A przecież „Orzeł z Zębu” uchodzi za najlepszego stylistę w stawce i nie było żadnego powodu, by nie docenić jego sobotniego skoku.