Przed rokiem konkurs w Oberstdorfie właściwie zamknął marzenia Polaków o Złotym Orle, ale po dwunastu miesiącach sytuacja diametralnie się zmieniła. Pod wodzą Thomasa Thurnbichlera polscy skoczkowie odzyskali wigor i od początku sezonu zachwycają kibiców. Już przed zawodami na Schattenbergschanze Dawid Kubacki i Piotr Żyła byli wymieniani jako główni faworyci tegorocznego TCS. Czwartkowy konkurs potwierdził te przewidywania, choć nie wszyscy spodziewali się tak znakomitej dyspozycji Halvora Egnera Graneruda. Norweg był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w Oberstdorfie i zbudował już kilkunastopunktową przewagę nad goniącymi go rywalami, jednak wykonał dopiero pierwszy z czterech kroków po zwycięstwo w turnieju. A ten postawiony przez Polaków na inaugurację TCS jest najlepszym z możliwych - przynajmniej tak mówi najnowsza historia.
Niewiarygodna prognoza dla polskich skoczków w TCS. Thurnbichler może zacierać ręce?
"W ostatnich latach zasada była prosta - Polak na podium konkursu w Oberstdorfie oznaczał, iż kilka dni później Polak zostawał triumfatorem całego Turnieju Czterech Skoczni" - poinformował Adam Bucholz ze Skijumping.pl. I faktycznie, od 2016 r. istnieje taka zależność. Wówczas Kamil Stoch rozpoczął marsz po swojego pierwszego Złotego Orła od drugiego miejsca na niemieckim obiekcie. Rok później jeszcze się poprawił i wykonał pierwszy z czterech kroków po historycznego Wielkiego Szlema, a trzeci był Dawid Kubacki. W 2018 r. Polaka zabrakło na podium w Oberstdorfie, a turniej padł łupem Ryoyu Kobayashiego. Był to ostatni TCS Biało-Czerwonych pod wodzą Stefana Horngachera.
Później Austriaka zastąpił Michal Doleżal i już w pierwszej edycji poprowadził Dawida Kubackiego do triumfu, który rozpoczął się... od 3. miejsca na inaugurację. W 2020 r. w pandemicznych realiach Kamil Stoch był w Oberstdorfie drugi, a ostatecznie po raz trzeci sięgnął po Złotego Orła. W ostatnim sezonie Polacy całkowicie rozczarowali i już po pierwszym konkursie stracili szansę na zwycięstwo. Wówczas jedynie Kubacki awansował do drugiej serii i zajął 28. miejsce. To pokazuje, jak wiele może zmienić się w skokach przez 12 miesięcy. Tym razem nowotarżanin przyjechał do Niemiec pod wodzą Thomasa Thurnbichlera jako lider PŚ i potwierdził świetną formę, wskakując na najniższy stopień podium. Jeszcze lepiej wypadł drugi Piotr Żyła. Pozostaje trzymać kciuki, że ta zależność się podtrzyma i 6 stycznia któryś z podopiecznych Austriaka sięgnie po trofeum. Z bliska obserwuje to piękna Magdalena Pałasz:
Czym jeżdżą Iga Światek i Robert Lewandowski? Jaką markę cenią Radwańska i Ronaldo?
Zaglądamy do garaży gwiazd sportu. POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.