To był niesamowicie emocjonujący konkurs! Choć przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie nic nie zapowiadało, że Polacy mogą powalczyć o medale, już na obiekcie w Chinach ich forma wyglądała solidnie. Na treningach bardzo dobrze prezentowali się Kamil Stoch, czy Piotr Żyła, a niezłe rezultaty notował również Dawid Kubacki.
Ojciec Dawida Kubackiego na gorąco po medalu syna. Potężne emocje, wzruszenie i ogromna radość
Kubacki potwornie wzruszony. Ciężko powstrzymać łzy
Biało-czerwoni dyspozycję potwierdzili w niedzielnym konkursie. Solidnie zaprezentował się Stefan Hula, w drugiej serii straty odrobił Piotr Żyła, a Kamil Stoch był na podium po pierwszej rundzie. Ale bohaterem dnia został Kubacki. Mistrz świata z 2019 roku w drugiej serii skoczył na tyle daleko, że awansował o cztery pozycje i zdobył brązowy medal olimpijski.
To pierwszy indywidualny krążek Kubackiego na igrzyskach. Polak w rozmowie z Eurosportem nie krył ogromnego wzruszenia. - Nie wiem, ja kto zrobiłem... Tak... Głos mi się łamie. Tak naprawdę nie wiedziałem, czy tutaj będę. Może moja sytuacja nie była tak napięta jak Piotrka, ale wszystko to co działo się od początku sezonu... Jestem naprawdę szczęśliwy - powiedział wzruszony Kubacki.
Kubacki ze łzami w oczach. Łamiący się głos mistrza
- Oddałem dwa dobre skoki i z Pekinu będę wracał z medalem olimpijskim - dodał polski skoczek. - Szczerze mówiąc nie było chwil zwątpienia. Wiedziałem, że muszę pracować dalej, bo w to nigdy nie wątpiłem. Były momenty, kiedy nie miałem pewności, że to ruszy. Jak nie szło i nie szło... to mogę przyznać, że nie wierzyłem w stu procentach w sukces - przyznał Kubacki.
- Dzisiaj udało się przyatakować, ale do ostatniej chwili w to nie wierzyłem. Stałem z Piotrkiem, on mówił, że będzie, a ja nie wierzyłem, była ciężka sytuacja. Jeszcze jakbym prowadził do skoku Stocha, wtedy bym się łudził. Trzymałem za niego kciuki. Musiałem jednak chwilę poczekać i się doczekałem - ocenił brązowy medalista igrzysk w Pekinie.