Król awansowała do 1/8 finału z dziewiątym czasem eliminacji, a później wyeliminowała kolejno: Szwajcarkę Jessicę Keiser, Niemkę Ramonę Theresię Hofmeister i rodaczkę tej ostatniej Melanie Hochreiter, natomiast w finale pokonała reprezentantkę gospodarzy Julię Dujmovits. Dwie ostatnie rywalki 31-letniej Polki nie ukończyły swoich przejazdów. Dotychczas najlepszym wynikiem Król w tej konkurencji w PŚ było czwarte miejsce w Chinach w lutym 2019 roku. Była też dwukrotnie druga i dwukrotnie czwarta w slalomie równoległym.
Bolesne wyznanie ojca Stocha. Kamil ma poważnie cierpieć, mowa o wielkim smutku
Na trzeciej pozycji uplasowały się ex aequo Hochreiter oraz Rosjanka Sofija Nadyrszyna. W kwalifikacjach odpadły Weronika Biela-Nowaczyk (24. miejsce) i Aleksandra Michalik (38.). Król awansowała na 12. miejsce w klasyfikacji generalnej, uwzględniającej starty w slalomie gigancie równoległym (151 pkt) i slalomie równoległym (18, łącznie 169). Na prowadzeniu jest Austriaczka Daniela Ulbing - 382 pkt. Z kolei w klasyfikacji slalomu giganta równoległego Król jest 11., a liderką jest Nadyrszyna - 291 pkt.
Sven Hannawald przejechał się po Polakach. Nie pozostawił złudzeń co do pozycji Doleżala
W rywalizacji mężczyzn 13. wynik w eliminacjach miał Michał Nowaczyk, który już w 1/8 finału musiał jednak uznać wyższość Włocha Rolanda Fischnallera. Zwyciężył wicelider klasyfikacji generalnej Niemiec Stefan Baumeister, który w finale były szybszy od Słoweńca Tima Mastnaka. Liderem Pucharu Świata jest Koreańczyk Lee Sangho. Oskar Kwiatkowski odpadł w eliminacjach i został sklasyfikowany na 26. miejscu.
W sobotę w Simonhoehe odbędzie się jeszcze rywalizacja drużynowa w slalomie gigancie równoległym. Będą to ostatnie zawody PŚ w snowboardzie alpejskim przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie (4-20 lutego).