Zbigniew Bródka

i

Autor: Paweł Skraba / Super Express Zbigniew Bródka

Zbigniew Bródka zszokował cały świat. Rywal nie był w stanie ukryć złości, powtórki nie będzie

2022-02-07 16:44

Zbigniew Bródka to zdecydowanie jedna z największych postaci w historii polskiego olimpizmu. Dwukrotnie z rzędu był chorążym reprezentacji podczas ceremonii otwarcia igrzysk, ale najgłośniej zrobiło się o nim 8 lat temu. W Soczi panczenista zszokował cały świat, zdobywając złoto w wyścigu na 1500 m. Dokonał tego w niezapomnianym stylu, wygrywając z Koenem Verweijem o… 0,003 sekundy. Niestety, Bródka nie powtórzy tego sukcesu w Pekinie.

Niestety, po ośmiu latach od największego sukcesu w karierze, złoty medalista z Soczi nie wystartuje na koronnym dystansie podczas igrzysk w Pekinie. Niespełna 38-latek udał się do Chin, był chorążym podczas ceremonii otwarcia, ale na dzień przed wyścigiem na 1500 m poinformował o urazie, który wykluczył go ze startu. - Wiązałby się z dużym bólem i ryzykiem pogłębienia. Mam nadzieję, że przystąpię do biegu masowego 19 lutegonapisał w poniedziałek 7 lutego Bródka w mediach społecznościowych.

Skandaliczne zachowanie organizatorów IO Pekin 2022 względem Natalii Maliszewskiej. Kiedy zobaczycie jej zdjęcia z izolacji, wpadniecie w furię

Polski panczenista znakomicie przygotował się do igrzysk w Soczi. W okresie poprzedzającym olimpijskie zmagania w Rosji znajdował się w formie życia i mówiło się o nadziei medalowej związanej z jego startem na 1500 m. W końcu Bródka był zwycięzcą Pucharu Świata na tym dystansie za sezon 2012/13, a w olimpijskim roku zajął w elitarnym cyklu czwarte miejsce. Polak nie ukrywał, że marzy o medalu, a kibice mocno trzymali kciuki za jego występ. Mało kto liczył jednak na złoto, gdyż w fantastycznej formie był m.in. Koen Verweij. Holender był uznawany za zawodnika nie do pokonania, jechał w ostatnim, dwudziestym biegu. Z kolei Bródka stanął na starcie 17. wyścigu, więc był sklasyfikowany w czołowej „8” listy startowej. Jego rywalem był Amerykanin, Shani Davis, ówczesny rekordzista świata. Trenerzy mówili, że jest to wymarzony przeciwnik, gdyż mógł on napędzić Polaka, który słynął z wielkiej wytrzymałości na dystansie, ale miewał problemy z szybkim startem. Tak też się stało.

Jakim uczniem był Dawid Kubacki? Unikalne zdjęcia ze szkoły i dzieciństwa, prawdziwa perełka!

Bródka zszokował świat i rozwścieczył Holendra

Bródka ruszył na zewnętrznej stronie i już po 300 m trzymał się dynamicznego Davisa. Z każdym kolejnym metrem Polak oddalał się od rywala i śrubował swój wynik. Po 1100 m, przed ostatnim okrążeniem, tracił do liderującego wówczas Denny’ego Morrisona 0.5 s. Ostatecznie wpadł na metę z czasem 1:45:00 i wyprzedził Kanadyjczyka o 0,22 s! Stało się jasne, że zawodnik trenujący w Domaniewicach włączył się do walki o medale, bowiem po nim startowało już tylko 6 zawodników. Po 19. wyścigu marzenie Bródki stało się rzeczywistością, ponieważ Polak wciąż prowadził, a w stawce został tylko Verweij i Joey Mantia. Kibice nerwowo oczekiwali przede wszystkim na występ Holendra.

Ale wtopa podczas konkursu skoków! Kibice płakali ze śmiechu, kuriozalna wpadka

Faworyt nie zawiódł i przed ostatnim okrążeniem tracił do Bródki jedynie 0,12 s. Zostawił daleko w tyle swojego wyścigowego rywala i było jasne, że Polak będzie mistrzem bądź wicemistrzem olimpijskim. Verweij był na dystansie nieco szybszy i zbliżał się do zawodnika urodzonego w Głownie, a wyścig ukończył z identycznym czasem - 1:45:00! Zawody się skończyły, a wciąż trwało nerwowe oczekiwanie, gdyż sędziowie musieli zmierzyć czasy co do tysięcznych sekundy. Po dłuższej chwili pojawiła się informacja, że to Polak wygrał! Bródka był szybszy od rywala o 0,003 s i triumfował, a Holender nie był w stanie ukryć wściekłości.

- Kto jest pierwszy? Polak, Polak, Polak! Złoto! Jest złoty medal Zbigniewa Bródki! Jest! Wygrywa, proszę państwa! O trzy tysięczne sekundy! On sam nie wierzy swojemu szczęściu, ja też w to nie wierzę. Verweij nie daje rady, nikt mu nie dał rady! Polak mistrzem olimpijskim – łamiącym głosem krzyczał komentujący zmagania Piotr Dębowski. Jego komentarz przeszedł do historii razem z wyczynem Bródki.

Sonda
Ile Polacy zdobędą medali na Igrzyskach w Pekinie 2022?
Najnowsze